Gorąco na granicy afgańsko-pakistańskiej
Na granicy afgańsko-pakistańskiej doszło do intensywnej wymiany ognia. Według relacji afgańskiego dowódcy, cytowanego przez agencję Reutera, oddziały Pakistanu "zostały wyparte" z terytorium Afganistanu.
Afgański dowódca Hadżi Abdul Zahir Kadir powiedział, że wymiana ognia - także artyleryjskiego - miała miejsce w rejonie miejscowości Jakubi Kandaw w okręgu Lalapur i trwała około godziny. Atak odparto - wojska pakistańskie zostały też zmuszone do opuszczenia części terenu, jaki zajęły tu przed trzema tygodniami. Pakistańczycy - kontynuował Kadir - nadal jednak zajmują bezprawnie obszar terytorium Afganistanu na wschód od miasta Dżalalabad.
Pakistańscy urzędnicy w Peszawarze potwierdzili, że doszło do incydentów na granicy z Afganistanem. Odmówili jednak dalszych komentarzy.
Wzrost napięć na wspólnej granicy zbiegł się w czasie z operacją, prowadzoną we wschodnim Afganistanie przez armię amerykańską. Celem akcji jest osaczenie grasujących w górach na pograniczu niedobitków talibów i Al-Kaidy, korzystających także z kryjówek na terenie Pakistanu.
W ubiegły wtorek napięcia stały się powodem incydentu dyplomatycznego. Tłum Afgańczyków, protestujący przeciwko domniemanemu naruszeniu granicy kraju przez wojska pakistańskie, wtargnął do ambasady Pakistanu w Kabulu i splądrował jej pomieszczenia.
Pakistan oskarżył afgańskie siły bezpieczeństwa o pobłażanie demonstrantom i na znak protestu zamknął ambasadę. Prezydent Hamid Karzaj przeprosił Islamabad za incydent.