PolskaGorąca debata w Sejmie o projekcie "dużej" ustawy medialnej. Stankiewicz: bez tego zapisu bardzo trudno będzie pozbyć się ubeków pochowanych w TVP

Gorąca debata w Sejmie o projekcie "dużej" ustawy medialnej. Stankiewicz: bez tego zapisu bardzo trudno będzie pozbyć się ubeków pochowanych w TVP

• Podkomisja ds. dużej ustawy medialnej zostanie powołana po wysłuchaniu publicznym, które odbywa się w Sejmie

• Taką zapowiedź złożyła szefowa sejmowej komisji kultury Elżbieta Kruk (PiS)

• Czabański: obniżenie składki audiowizualnej z 15 do 11-12 zł, wycofanie zapisu o wygaszaniu kontraktów kadry kierowniczej

• Aleksandra Świkszcz: wnosimy o całkowitą dekomunizację mediów

Stankiewicz: z projektu ustawy został usunięty zapis, mówiący o tym, iż wszyscy pracownicy mediów publicznych tracą pracę z dniem 30 września 2016 roku, a trzeba uwolnić TVP od "sitw"

• Kamil Dąbrowa: skąd nazwa media "narodowe"? To jest jakieś wykluczenie. Kruk: to jest symboliczna nazwa, symbole mają znaczenie

Mariusz Szymczuk

17.05.2016 | aktual.: 18.05.2016 15:38

Wydłużenie kadencji szefów mediów publicznych z dwóch do trzech lat; obniżenie składki audiowizualnej z 15 do 11-12 zł; wycofanie zapisu o wygaszaniu kontraktów kadry kierowniczej - o takich zmianach w projekcie "dużej" ustawy medialnej mówi Krzysztof Czabański.

- Chcielibyśmy wydłużyć czas kadencji władz mediów do trzech lat (...) również bardzo precyzyjnie, poprzez plany programowo-finansowe, rozliczać te środki ze składki (audiowizualnej) - czy one rzeczywiście idą na programy misyjne - powiedział Czabański, pełnomocnik rządu ds. reformy mediów, wiceminister kultury, dziennikarzom w przerwie wysłuchania publicznego dot. "dużej" ustawy medialnej, które odbywa się w Sejmie. Wiceminister był pytany, czy chciałby wprowadzić do projektu któreś z postulatów, które usłyszał.

Jednocześnie - jak mówił - plany programowo-finansowe dadzą stabilność finansową poszczególnym mediom. - Mogą one sobie zaplanować działania nie w perspektywie rocznej - jak w tej chwili, kiedy jeszcze na dodatek nie wiedzą, jaki będą miały budżet w przyszłym roku - tylko mogą sobie zaplanować te wydatki na parę lat do przodu, co jest korzystne dla wszystkich - wyjaśnił.

Czabański dodał, że "wiele wskazuje" też na to, że z projektu zostanie wycofany zapis o wygaszaniu umów kierowników w mediach publicznych. Powtórzył również, że opłata audiowizualna może jednak wynieść nie 15, jak zapisano w projekcie, lecz 11-12 zł.

Zapowiedział także "wzmocnienie" instytucji konkursów na szefów mediów publicznych. Jak dodał, kryteria konkursów, zamiast w ustawie, powinny być zapisane w statutach poszczególnych instytucji, gdyż różnią się one między sobą i "kryteria przeprowadzanych w nich konkursów muszą być dostosowane do ich specyfiki".

Był też pytany o zarzuty, że media publiczne "cały czas są polityczne"? - Ja rozumiem te zarzuty, ponieważ minister skarbu państwa powołuje władze mediów publicznych w tej chwili, zgodnie z małą nowelą, więc to nie zmieniło sytuacji z lat poprzednich, to nadal politycy rządzący powołują władze mediów. Ale po to jest ta ustawa, żeby to się zmieniło, więc będziemy to zmieniać - odpowiedział.

Jak przypomniała Elżbieta Kruk, po przeprowadzonym na forum Sejmu pierwszym czytaniu projektów składających się na tzw. dużą ustawę medialną, trafiły one do komisji kultury i środków przekazu. Wskazała, że zgodnie z regulaminem Sejmu dopiero po wysłuchaniu publicznym, na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu, komisja kultury i środków przekazu powoła podkomisję do rozpatrywania tych projektów.

- Wnosimy o całkowitą dekomunizację mediów; jeśli nie oczyścimy mediów, wciąż będziemy świadkami inwigilacji dziennikarzy; tak wygląda wolność słowa w Polsce - mówiła podczas wysłuchania publicznego Aleksandra Świkszcz, reprezentująca "Gazetę Polską", "GPC", portal Niezależna i Kluby "GP".

- Chcielibyśmy również przywrócić rzeczywisty stan misyjności w mediach publicznych, ponieważ w tym momencie media publiczne wyglądają tak jak prywatne - oceniła Świkszcz.

Podkreślała, że konieczne jest wprowadzenie całkowitego pluralizmu mediów i "prawdziwej wolności słowa", aby dziennikarze wypowiadali się tak, jakie mają opinie, a nie tak, jak im jest wskazywane.

Świkszcz oceniła, że poprawy wymaga także jakość debaty publicznej w naszym kraju. - Chcielibyśmy przywrócić etos (zawodu) dziennikarza - mówiła, wyrażając opinię, że dziennikarze powinni "powrócić do swoich korzeni, gdy zawód dziennikarza cieszył się szacunkiem".

Postulowała też, by wszystkie media udostępnić opinii publicznej. - Wiemy o tym, że niektóre media są po prostu blokowane (...), a niektóre informacje do społeczeństwa nie docierają - przekonywała.

Holland: grozi nam zimna wojna domowa

- Wydaje mi się, że filozofią tej ustawy jest, żeby nowe media stały się łupem jednej opcji politycznej. To doprowadzi też do dramatycznych skutków: do tego, że zamiast być bazą, platformą, na której mogą spotykać się wszyscy, staną się jeszcze jednym polem pogłębiającej się u nas zimnej wojny domowej. Nie jest to w interesie nikogo - mówiła reżyserka Agnieszka Holland.

Jak przekonywała, konieczne jest, by media publiczne rzeczywiście służyły całemu społeczeństwu, bez względu na poglądy, czy przynależność polityczną.

Tymczasem - według Holland - projekt Prawa i Sprawiedliwości zaprzepaszcza szansę na powołanie silnych, niezależnych i służących społeczeństwu mediów publicznych. - Mała ustawa medialna dała nam przykład, jak to wygląda w praktyce i jaka filozofia stoi za powstaniem tych mediów narodowych - podkreśliła.

Stankiewicz: temu projektowi na początku utrącono kręgosłup

- Podstawowy wymiar "dużej" ustawy medialnej to dekomunizacja i uwolnienie TVP od "sitw", trzeba więc utrzymać wykreślony wcześniej artykuł o zwolnieniu z mediów publicznych wszystkich pracowników z dniem 30 września 2016 r. - uważa szefowa stowarzyszenia Solidarni 2010 Ewa Stankiewicz.

- Ustawa jest niezwykle potrzebna, bardzo potrzebna. Podstawowy dla mnie jej wymiar to zdekomunizowanie Telewizji Polskiej. Zdekomunizowanie, ale także uwolnienie od "sitw" Telewizji Polskiej. I każdy, kto otarł się o pracę w Telewizji Polskiej, wie o czym mówię. To jest potworny garb - garb, z którym nikt sobie dotychczas nie poradził - podkreśliła Stankiewicz podczas wysłuchania publicznego ws. projektu "dużej" ustawy medialnej we wtorek w Sejmie.

- Niestety, z przykrością muszę powiedzieć (...), że temu projektowi na początku utrącono kręgosłup. Otóż z projektu ustawy został usunięty zapis, mówiący o tym, iż wszyscy pracownicy mediów publicznych tracą pracę z dniem 30 września 2016 roku - mówiła.

- Jeśli państwo ugniecie się i nie wprowadzicie tego zapisu, będzie bardzo trudno będzie pozbyć się - przepraszam, powiem tutaj kolokwialnie - ubeków pochowanych po pokojach, nieoznakowanych pokojach w Telewizji Polskiej, których jest kilkaset, co najmniej kilkaset osób - dodała.

W wysłuchaniu wzięli też udział Kamil Dąbrowa, były dyrektor radiowej Jedynki i politycy, m.in. Joanna Shering-Wielgus z Nowoczesnej. Dąbrowa obawia się, że media "narodowe" będą wykluczać różne grupy społeczne, natomiast Wielgus powiedziała Wirtualnej Polsce, że projekt nowej ustawy to inicjatywa Czabańskiego, niekonsultowana ze społeczeństwem. Ustawa medialna

Na projekt "dużej" ustawy medialnej składa się pakiet trzech propozycji ustaw autorstwa PiS: o mediach narodowych; o składce audiowizualnej (przewiduje wprowadzenie składki audiowizualnej w wysokości 15 zł miesięcznie, pobieranej z rachunkiem za prąd od 1 stycznia 2017 r.) oraz przepisy wprowadzające ustawę o mediach narodowych i ustawę o składce audiowizualnej.

Pakiet projektów przewiduje przekształcenie od 1 lipca TVP, Polskiego Radia i PAP w instytucje mediów narodowych. Wyboru władz tych mediów miałaby dokonywać 6-osobowa Rada Mediów Narodowych wybierana przez Sejm, Senat i prezydenta na 6-letnią kadencję. Wśród kandydatów wybieranych przez Sejm jedno miejsce ma być ustawowo gwarantowane dla kandydata z największego klubu opozycyjnego, czyli w obecnej kadencji z PO. Władze poszczególnych mediów, czyli dyrektorzy naczelni, mieliby być wybierani w drodze konkursów jawnych spośród kandydatów zgłoszonych przez organizacje społeczne i stowarzyszenia twórcze.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (224)