Google może w Rosji zwolnić. "Nie usuwa zakazanych treści"
Prędkość przeglądarki Google może w Rosji zwolnić. Urząd Roskomnadzor, rosyjski regulator mediów i internetu, oświadczył w poniedziałek, że Google w niewystarczającym stopniu filtruje treści.
24.05.2021 21:07
"Google nie w pełnym stopniu wywiązuje się z obowiązku usuwania z wyników wyszukiwania na terytorium Rosji linków do stron internetowych zawierających informacje zabronione w naszym kraju" - oświadczył regulator mediów i internetu w Rosji.
Roskomnadzor podsumował, że z wyników wyszukiwania Google nie usuwa od 20-30 proc. linków do zabronionych stron. Wyliczono, że są to strony "organizacji terrorystycznych i ekstremistycznych, strony internetowe z pornograficznymi wizerunkami osób nieletnich, a także sklepy internetowe sprzedające narkotyki".
Roskomnadzor podał przykład Twittera, który na żądanie rosyjskiego regulatora usunął 91 proc. zabronionych treści. W tej chwili zatem to Google znalazł się na pierwszym miejscu "pod względem nieusuniętych treści sprzecznych z prawem i wyrządzających szkodę użytkownikom rosyjskim".
Roskomnadzor ograniczył prędkość internetu także w przypadku Twittera. Wówczas również powoływano się na niewystarczająco szybkie usuwanie zakazanych w Rosji treści, w tym pornografii dziecięcej i "wezwań do nastolatków, by popełniali samobójstwa".
Niewykluczone, że urząd zastosuje takie same metody w stosunku do Facebooka, YouTube i Instagrama.
Szef Instytutu Badań Internetu Karen Kazarian powiedział w poniedziałek dziennikowi "Kommiersant", że Roskomnadzor nie ma wystarczających środków technicznych, by spowolnić działania wyszukiwarki Google'a. Inny ekspert Denis Kuskow, szef firmy analitycznej Telecom Daily, wyraził przypuszczenie, że działania Roskomnadzoru mogą wpłynąć na pracę serwisu YouTube, ponieważ treści wideo w dużym stopniu są zależne od parametrów prędkości.