Godło państwowe z liśćmi koki
Komisja Zgromadzenia Konstytucyjnego
Boliwii proponuje zawarcie w konstytucji wzmianki o koce jako o
"świętej roślinie tysiąclecia" i umieszczenie liści koki w godle
państwowym.
13.03.2007 16:15
Komisja ds. Koki, obradująca od sierpnia ubiegłego roku w Sucre (oficjalnej stolicy Boliwii), pragnie, by ta służąca do produkcji kokainy roślina została uznana za "bogactwo naturalne, gospodarcze, odnawialne i strategiczne" - informuje prasa lokalna.
Liderzy związkowi nielegalnych producentów koki w centralnym okręgu Cochabamba, którym przewodzi obecny szef państwa Evo Morales, domagają się całkowitej legalizacji koki.
W ciągu 14 miesięcy sprawowania najwyższego urzędu w państwie Morales próbował kilkakrotnie doprowadzić w organizacjach międzynarodowych, takich jak agenda antynarkotykowa ONZ, do zalegalizowania koki - na razie bezskutecznie.
Producenci koki chcą, by w nowej konstytucji znalazł się zapis: "Państwo uznaje roślinę koki, której nazwa naukowa to Erithroxylum coca, we wszystkich jej odmianach za bogactwo naturalne, gospodarcze, odnawialne, strategiczne i bioenergetyczne o historii liczącej ponad 5000 lat, a także za centralną oś kultur andyjsko- amazońskich, symbol kulturowy i święty element obrzędowy i służący integracji społecznej".
Według prasy lokalnej, ponad połowa Boliwijczyków pije napary z liści koki, ale tylko 14 proc. spożywa je, by zaspokoić głód lub osłabić zmęczenie.
Dyrektor Latynoamerykańskiego Centrum Badań Naukowych Franklin Alcaraz uważa, że wartość odżywcza koki jest bardzo względna. "Zawiera substancje odżywcze, takie jak proteiny, aminokwasy i witaminy, ale te substancje znajdują się także na przykład w paszy, którą karmi się krowy (...)" - zaznaczył.
Jednym z największych zwolenników koki w rządzie Moralesa jest jego doradca David Choquehuanca, który w 2006 r. zaproponował, liście koki dawać codziennie rano dzieciom w szkołach zamiast mleka.