Głosowanie z domów umożliwi fałszerstwa na Ukrainie?
Wszystkie osoby chore i
niepełnosprawne - a nie tylko inwalidzi pierwszej grupy, którzy
nie są w stanie samodzielnie się poruszać - będą mogły głosować w
domach - zadecydował ukraiński Sąd Konstytucyjny. Polscy
politycy obawiają się, że taki zapis umożliwi fałszerstwa wyborcze.
25.12.2004 | aktual.: 25.12.2004 17:05
Ukraiński Sąd Konstytucyjny orzekł w sobotę, że prawie wszystkie poprawki wprowadzone do ordynacji wyborczej, które mają uniemożliwić fałszerstwa w czasie wyborów prezydenckich na Ukrainie, są zgodne z ustawą zasadniczą. Zakwestionowano tylko jedną, która ogranicza możliwości głosowania poza lokalami wyborczymi.
Sąd Konstytucyjny uznał, że przepis mówiący o tym, że we własnych domach mogą głosować wyłącznie inwalidzi pierwszej grupy, ogranicza prawa wyborcze osób chorych i niepełnosprawnych, które nie mają pierwszej grupy inwalidzkiej.
Przewodniczący Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) Jarosław Dawydowycz uważa, że zakwestionowana przez Sąd poprawka nie ułatwi fałszerstw w niedzielnych wyborach.
Moim zdaniem, jest to problem tylko organizacyjny, choć niełatwy, bo trzeba będzie szybko ustalić do kogo mamy pojechać z urną - powiedział Dawydowycz w sobotę na konferencji prasowej w Kijowie.
Zadowolenie z decyzji Sądu wyrazili przedstawiciele sztabów wyborczych obu kandydatów: dotychczasowego premiera Wiktora Janukowycza i kandydata opozycji - Wiktora Juszczenki.
Przedstawiciel premiera Walerij Konowaliuk uważa, że dzięki temu "wszyscy obywatele będą mieli równe prawa wyborcze". Jurij Kluczkowski ze sztabu lidera opozycji oświadczył, że orzeczenie jest "sprawiedliwe i politycznie neutralne".
Natomiast polscy politycy obawiają się, że decyzja Sądu, w myśl której osoby niedołężne będą mogły głosować w domach, jest niepokojąca.
Ruchome urny to był jeden z głównych sposobów fałszowania poprzednich wyborów. Słyszałem dziesiątki historii, jak członkowie komisji jechali z urną do jednego inwalidy i po drodze lądowało w niej 20 sfałszowanych kart wyborczych - powiedział Bronisław Komorowski z Platformy Obywatelskiej.
Zdaniem polskich polityków, nie powinno jednak dochodzić do fałszerstw na dużą skalę. Społeczeństwo ukraińskie jest bardzo odmienione przez "pomarańczową rewolucję" - powiedział Kazimierz Ujazdowski z Prawa i Sprawiedliwości.
Instytucje odpowiedzialne za prawidłowy przebieg wyborów na Ukrainie zdają sobie sprawę, że cały świat patrzy im na ręce - dodał Zbigniew Kuźmiuk z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Sztaby wyborcze obu kandydatów patrzą sobie na ręce, więc - moim zdaniem - mogą się zdarzyć fałszerstwa, ale to będą incydenty - przewiduje Tomasz Nałęcz z SdPl.
W niedzielę na Ukrainie odbędzie się powtórka drugiej, sfałszowanej, tury wyborów prezydenckich, w której ponownie spotkają się Wiktor Juszczenko i Wiktor Janukowycz.