Głośny zgrzyt na linii USA‑Ukraina. Kijów zareagował na informacje zza oceanu
"Ukraina nie planowała ataku na Moskwę w rocznicę wojny. Potrzebujemy broni" - Mychajło Podolak, doradca Zełenskiego reaguje na doniesienia o powstrzymaniu przez USA "ataków rocznicowych" na Rosję i zarzuca Amerykanom kształtowanie opinii, jakoby Ukraina była "infantylnym i impulsywnym" krajem.
25.04.2023 | aktual.: 25.04.2023 08:32
Powołując się na tajne dokumenty USA, "The Washington Post" podał, że ukraiński wywiad planował ataki na terytorium Rosji 24 lutego (w rocznicę wybuchu wojny). Tzw. ataki rocznicowe miały, według doniesień zza oceanu, zademonstrować zdolność Ukrainy do uderzenia w głąb terytorium wroga, ale Waszyngton wymusił na Kijowie zmianę planów.
"Ukraina nie jest nierozsądna"
Zdaniem Mychajło Podolaka takie publikacje zachodnich mediów pełnią tylko "jedną katastrofalną funkcję: kształtują w zachodnich stolicach opinię, jakoby Ukraina była niemądrym, infantylnym i impulsywnym krajem, któremu niebezpiecznie powierzyć prawdziwą broń".
"Mam proste pytanie: dlaczego mielibyśmy to robić? Co przyniosłoby takie jednorazowe działanie? Czy zmieniłoby losy wojny? Czy zmusiłoby Rosjan do ucieczki? Czy wyeliminowałoby potrzebę posiadania broni?" - napisał na Twitterze doradca Zełenskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodał, że Kijów odnosi się do wojny "z żelazną matematyczną logiką" i zaznaczył, że Ukraina potrzebuje rakiet dalekiego zasięgu oraz różnego rodzaju samolotów, aby zniszczyć rosyjską logistykę na okupowanych terenach i chronić przestrzeń powietrzną. "To są główne elementy skutecznej kontrofensywy i minimalizacji strat".
Na koniec doradca Zełenskiego zaapelował do sojuszników Ukrainy, żeby "przestali szukać wymówek", kiedy "wojna wciąż trwa, a ludzie giną".