"Głos Rosji": groźby Phenianu to blef
Rosyjscy eksperci twierdzą, że władze Phenianu nie dysponują bronią jądrową. Moskwa oficjalnie potępia działania północnokoreańskiego reżimu, ale odpowiedzialnością za wzrost napięcia w rejonie Półwyspu Koreańskiego obarcza również USA. Według rozgłośni "Głos Rosji", groźby Phenianu to blef.
06.04.2013 | aktual.: 06.04.2013 10:24
Generał Jewgienij Bużyński były szef zarządu układów międzynarodowych rosyjskiego ministerstwa obrony, twierdzi, że koreański reżim nie dysponuje ani głowicami jądrowymi, ani rakietami do ich przenoszenia. W jego opinii to blef, który skwapliwie podtrzymują USA, aby pod pretekstem bezpieczeństwa rozbudowywać swój system tarczy antyrakietowej w rejonie Pacyfiku. Podobnie uważa prezydent akademii problemów geopolitycznych, emerytowany generał Leonid Iwaszow. - Korea Północna jedynie napina muskuły w odpowiedzi na amerykańskie manewry prowadzone w pobliżu Półwyspu Koreańskiego - twierdzi wojskowy.
Rosja bezpośrednio graniczy z Koreą Północną. Co prawda granica liczy tylko 16 kilometrów, ale jak podkreślają rosyjscy politycy, nikt nie chce, aby w pobliżu ich terytorium doszło do skażenia radioaktywnego. Rosyjskie systemy radarowe monitorują niebo nad obiema Koreami. Jednocześnie prowadzony jest monitoring promieniowania radioaktywnego na tym obszarze.
W ostatnim czasie napięcie na Półwyspie Koreańskim znacznie wzrosło. 21 marca Korea Północna zagroziła atakiem na amerykańskie bazy morskie w Japonii i na wyspie Guam. Była to odpowiedź Phenianu na przelot bombowców strategicznych USA w pobliżu półwyspu. Północnokoreański przywódca Kim Dzong Un postawił również w stan gotowości wojska rakietowe oraz ogłoszono wejście w stan wojny z Koreą Południową.