Przed dwoma tygodniami Wiesław Czyczerski otrzymał list z żądaniem okupu w zamian za odstąpienie od zniszczenia jego reputacji.
Wiceburmistrz Zbąszynia W. Czyczerski pierwszej próby szantażu nie zgłosił policji. Kiedy jednak znalazł kolejną kopertę poszedł na komendę. Szantażysta żądał 20 tys. zł. Napisał, że w zamian za pieniądze odstąpi od opublikowania kompromitujących go materiałów.
Szantażystą okazał się gimnazjalista. W jednej z prób szantażu pomagał mu kolega. Obaj gimnazjaliści przyznali się do próby wyłudzenia pieniędzy od W. Czyczerskiego. Pomysłodawca powiedział, że zrobił to, bo widział jak wiceburmistrz przejechał psa. (PAP)