Giertych: wytoczę "Wyborczej" proces za mundurki
Wicepremier, minister edukacji Roman Giertych
uważa, że warto promować mundurki m.in. dlatego, że w szkołach
ponadgimnazjalnych noszenie ich nie jest obowiązkowe, i aby w
szkołach podstawowych i gimnazjach - gdzie będą one obligatoryjne -
zachęcić uczniów do ich noszenia. Giertych zapowiedział, że wytoczy proces "Gazecie Wyborczej" w
związku z tekstem o promocji mundurków.
03.07.2007 | aktual.: 03.07.2007 21:51
Wtorkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że MEN ogłosiło przetarg na kampanię "Promocja stroju jednolitego", czyli mundurków. Mają pojawić się billboardy w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców oraz na stacjach warszawskiego metra (w sumie 900), a także w mniejszych miastach (300). Ma być też przeprowadzony pomiar "rezultatów i ogólnych efektów realizowanej kampanii". Według "GW", koszt przedsięwzięcia to 656 tys. zł.
To jest duże przedsięwzięcie społeczne - zachęcić młodych obywateli do noszenia strojów jednolitych - powiedział Giertych we wtorek na konferencji prasowej, pytany przez dziennikarzy o informacje podane przez "Gazetę Wyborczą".
Ministerstwa mają pewną pulę środków na promocję tego typu rozwiązań. Nie widzę w tym nic niewłaściwego - zaznaczył minister edukacji.
Zgodnie z nowelizacją ustawy o systemie oświaty, od 1 września w szkołach podstawowych i w gimnazjach będą obowiązkowe jednolite stroje szkolne. W szkołach ponadgimnazjalnych o wprowadzeniu mundurków zdecydować będzie dyrektor placówki, po zasięgnięciu opinii rady rodziców.
Giertych zapowiedział, że wytoczy proces "Gazecie Wyborczej" w związku z tekstem. Jak poinformował, nieprawdziwa jest podana tam informacja, że MEN tyle samo, co na promocję mundurków wydaje na podręczniki dla ubogich uczniów. Na podręczniki przeznaczamy ponad 75 mln zł - podkreślił minister edukacji.