Giertych: Sienkiewicz musi wrócić
Powieści Sienkiewicza muszą stać się znowu lekturami obowiązkowymi - powiedział wicepremier, minister edukacji Roman Giertych. Dodał, że nad innymi elementami opublikowanego przez MEN projektu rozporządzenia zmieniającego kanon lektur będzie jeszcze trwała dyskusja.
31.05.2007 | aktual.: 01.06.2007 03:21
Minister edukacji wyjaśnił, że projekt został skierowany do konsultacji społecznych i nie wiadomo jeszcze jaki będzie miał ostateczny kształt. Powieści Sienkiewicza mają jednak zagwarantowane miejsce na liście lektur.
Można dyskutować, można się jeszcze zastanawiać, ale z przywrócenia Sienkiewicza do szkół nie ustąpię. Prędzej ustąpię ze stanowiska (ministra) niż z tego, żeby przywrócić Henryka Sienkiewicza polskiej młodzieży - podkreślił.
Zdaniem Giertycha, w kanonie lektur muszą znaleźć się powieści: "W pustyni i w puszczy", "Potop", "Krzyżacy" i "Quo vadis". To są cztery podstawowe książki, które stanowią archetyp, absolutny, ścisły kanon kultury i które wycięto z kanonu lektur za czasów rządów Unii Wolności i SLD - powiedział.
Komentując zamieszczoną w czwartkowej "Gazecie Wyborczej" publikację na ten temat zarzucił jej autorom, że nie protestowali przeciw zmianom w kanonie lektur dokonywanym przez jego poprzedników.
Jak przychodziłem do ministerstwa żadna książka Sienkiewicza nie była obowiązkowa. Jakoś Adam Michnik nie protestował, kiedy pani Łybacka wycinała Sienkiewicza z kanonu lektur (...) Jak słyszę głos pana Michnika, który lamentuje, że się to przywraca, to mam wrażenie, że wycięcie Sienkiewicza było intencjonalnym działaniem w celu skrzywienia podstaw patriotyzmu polskiego - ocenił.
Dodał, że lista lektur musi też być uzupełniona o publikacje związane z papieżem Janem Pawłem II. Byłoby czymś absurdalnym, gdybyśmy dzieciom i młodzieży nie mówili o największym z Polaków, czy to w książkach o nim czy też w książkach jego autorstwa - podkreślił.
Ponadto, jego zdaniem, kanon lektur szkolnych wymaga uzupełnienia o najnowsze dzieła, ponieważ opiera się w dużej mierze na literaturze dziewiętnastowiecznej i z początku dwudziestego wieku.
Jak wyjaśnił Giertych, to właśnie fakt dodania nowych pozycji zmusił przygotowujących listę ekspertów do usunięcia niektórych lektur. Zawsze można postawić argument, że wykreślenie czegokolwiek jest uszczerbkiem dla kultury, ale (...) nie można dzieciom tylko dokładać ciągle lektur, bo nie będą w stanie tego przeczytać - tłumaczył.
Przyznał, że on sam wolałby np., żeby chociaż fragmenty Dostojewskiego pozostały jednak w kanonie lektur. Jak dodał ta i inne propozycje będą się z pewnością pojawiać podczas konsultacji społecznych. Na pewno będzie dużo uwag. Dopiero po zebraniu tych uwag będziemy nad tym siedzieć, zastanawiać się i dopiero będą podjęte decyzje - zapowiedział minister.