Giertych sarkastycznie o UE
Przez ten rok naszego bycia w Unii Europejskiej Polska zmieniła się nie do poznania. Staliśmy się krajem mlekiem i miodem płynącym. Obywatelom przybyło pracy. Obiecywane pieniądze z Unii Europejskiej wreszcie do nas przypłynęły. Wybudowaliśmy za nie niesamowite ilości dróg i autostrad - mówi w wywiadzie dla Wirtualnej Polski Roman Giertych, lider Ligi Polskich Rodzin.
Jest pan zdecydowanym przeciwnikiem akcesji Polski do Unii Europejskiej. Czy nie dostrzega pan jakichkolwiek pozytywów wynikających dla naszego kraju z faktu przyłączenia się do Unii?
Roman Giertych: Przez ten rok Polska zmieniła się nie do poznania. Staliśmy się krajem mlekiem i miodem płynącym. Oprócz tego, że zmieniła się powszechna u nas sytuacja, że wyprzedaje się majątek narodowy, to na dodatek obywatelom przybyło wiele pracy. Obiecywane pieniądze z Unii Europejskiej wreszcie do nas przypłynęły. Wybudowaliśmy za nie niesamowite ilości dróg, autostrad. Poprawiła się infrastruktura wiejska. Nastąpiło gwałtowne przyspieszenie rozwoju gospodarczego wsi i miast. Generalnie ludność pała niezwykłym zadowoleniem w związku z tym, że w tej chwili czuje się jak Europejczycy, prawdziwi Europejczycy.
Możemy nawet przekraczać granice bez wiz. Wcześniej, jak wjeżdżaliśmy do Unii Europejskiej, to staliśmy w długich kolejkach. Teraz stoimy na przejściach w kolejce z napisem: "Dla członków i obywateli Unii". Wprawdzie kolejka jest ta sama, ale jakże inne jest poczucie. Te osoby, które opowiadały się za naszym wstąpieniem do Unii Europejskiej cieszą się dzisiaj olbrzymim poparciem. Przypomnijmy osoby, które podpisywały Traktat Akcesyjny - pan Leszek Miller, cieszący się dzisiaj olbrzymią popularnością, sięgającą w sondażach w porywach nawet do 7%.
Implementacja prawa unijnego do prawa polskiego doprowadziła do rewolucji fiskalnej. Przypomnijmy choćby unijną regulację, która określa poziom przeciągów, które występują w pomieszczeniach, w których hodowane jest bydło rogate. Przecież bez tego prawa, bez tej dyrektywy polscy rolnicy nie mieliby nawet świadomości, jak ważny jest poziom przeciągów w oborach.
Okazuje się jednak, że nastawienie rolników do Unii Europejskiej uległo zdecydowanej poprawie. Poparcie dla Unii wzrosło w tym środowisku z 20% sprzed akcesji do 70% obecnie.
Roman Giertych: Przecież ośrodki badania opinii publicznej nigdy jeszcze nie pomyliły się więcej niż 400%. Ostatnio, badając poparcie w wyborach do Parlamentu Europejskiego CBOS pomylił się tylko o 220%. Myślę, że ten wynik (poparcia dla Unii) może być wzorem dla tych środowisk, które wątpiły.
Rolnicy są jednak tą grupą społeczną, która najbardziej skorzystała z naszego wejścia do Unii.
Roman Giertych: Oczywiście, że skorzystała. Rolnik, który płaci Unii tyle samo, co krajowi ma lepsze samopoczucie. Podobnie jest, jak już wspominałem, z przekraczaniem granic, jako obywatele Unii.
Z Romanem Giertychem, liderem LPR, rozmawiała Sylwia Miszczak