Giertych: przekazać materiały znalezione u Jaruckiej do komisji
Wiceprzewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. PKN, Orlen Roman Giertych (LPR) zaapelował o przekazanie komisji dokumentów znalezionych podczas przeszukania mieszkania byłej asystentki Włodzimierza Cimoszewicza, Anny Jaruckiej.
Giertychowi chodzi o oświadczenia majątkowe Cimoszewicza oraz o list skierowany przez niego do b. szefa Komisji Etyki Poselskiej, Franciszka Stefaniuka. Swój apel lider LPR skierował do ABW, prokuratury i MSZ, ponieważ nie wie gdzie teraz znajdują się te dokumenty. Giertych chce, by trafiły one do komisji przed zaplanowanym na wtorek przesłuchaniem Jaruckiej. Według niego, jeśli okaże się prawdą, że w liście Cimoszewicza do Stefaniuka jest mowa o akcjach PKN Orlen - jak napisała sobotnia "Gazeta Wyborcza" - to oznacza to, że Cimoszewicz skłamał.
W piątek Cimoszewicz oświadczył, że jego korespondencja ze Stefaniukiem dotyczyła wyceny mieszkania, a nie akcji PKN Orlen. Z kolei rzeczniczka ABW Magdalena Stańczyk poinformowała tego samego dnia, że w znalezionym u Jaruckiej liście do Stefaniuka jest mowa o akcjach Agory.
Również w piątek Cimoszewicz zwrócił się do ABW o odtajnienie jego oświadczenia majątkowego, które składał jako minister spraw zagranicznych. Według Giertycha, skoro oświadczenie to jest tożsame z oświadczeniem poselskim Cimoszewicza - jak twierdzi ABW - to tym samym nie powinno być objęte tajemnicą.
Pytany przez dziennikarzy, czy będzie wnosił o konfrontację Jaruckiej i Cimoszewicza, Giertych odparł, że jeśli po przesłuchaniu b. asystentki marszałka okaże się, że ich zeznania są sprzeczne, to taka konfrontacja będzie konieczna.