PolskaGiertych o ingerencji dyplomaty USA: to niedopuszczalne

Giertych o ingerencji dyplomaty USA: to niedopuszczalne

Wiceambasador USA zasugerował polskiemu rządowi odwołanie wicepremiera Romana Giertycha za krytykę operacji w Iraku. Oburzony Giertych żąda "stanowczej interwencji" od szefowej MSZ Anny Fotygi - pisze "Gazeta Wyborcza".

Giertych o ingerencji dyplomaty USA: to niedopuszczalne
Źródło zdjęć: © PAP | Monika Kaczyńska

07.11.2006 | aktual.: 07.11.2006 08:50

Amerykańskie pretensje do rządu RP zawiera notatka sporządzona dla premiera Kaczyńskiego przez sekretarza stanu w jego kancelarii Leszka Jesienia. Streszcza ona jego rozmowę z Kennethem Hillasem, zastępcą ambasadora USA w Polsce. Oto fragment:

KH [Kenneth Hillas] stwierdził, że wypowiedź wicepremiera R. Giertycha o Iraku [Info: PAP z 20 X br. R. Giertych wnioskuje o debatę w sprawie skutków wojny w Iraku dla ludności cywilnej - "Chcemy wiedzieć, ile niewinnych ofiar zginęło w Iraku w okresie ostatnich trzech lat"] wzbudziła zaniepokojenie w Waszyngtonie. KH podkreślił, że dotychczasowy brak reakcji USA wynika z próby zracjonalizowania wydarzeń i wypowiedzi na scenie politycznej. Jednak zaznaczył, że "gdyby wicepremier rządu np. w Niemczech, Francji czy Danii wypowiedział takie słowa, zostałby odwołany".

- Nie mogę potwierdzić faktu korespondencji i istnienia notatki - mówi "Gazecie" Giertych. - Ale niedopuszczalne jest, by jakikolwiek ambasador tak się wyrażał o przedstawicielu polskiego rządu.

- Jeśli relacja jest prawdziwa, to jestem zszokowany tonem tej rozmowy - komentuje były szef MSZ Adam Rotfeld, któremu "Gazeta "odczytała notatkę. - Wielokrotnie krytykowałem udział LPR i Młodzieży Wszechpolskiej w koalicji rządowej, ale za moich czasów przedstawiciel ambasady USA nigdy nie pozwoliłby sobie na takie uwagi. To winno budzić refleksje, w jakim punkcie znalazła się polska polityka zagraniczna.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)