Trwa ładowanie...
dmrtf6h
09-06-2006 15:10

Giertych: nie forsowałem żony ministra na stanowisko dyrektora

Roman Giertych zaprzeczył, że forsował żonę swojego kolegi na stanowisko dyrektora Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży- organizacji, która podlega resortowi edukacji. Według "Gazety Wyborczej", szefostwo resortu chciało odwołać dotychczasowego dyrektora Piotra Womela i obsadzić na tym stanowisku Magdalenę Wiechecką - żonę ministra gospodarki morskiej Rafała Wiecheckiego.

dmrtf6h
dmrtf6h

Miał o to zabiegać sam Wiechecki - bliski współpracownik Giertycha. Roman Giertych twierdzi, że nic takiego nie miało miejsca. Pan minister Wiechecki w ogóle o to nie zabiegał. Kandydatów na to stanowisko jest więcej, a proces wyłaniania dyrektora jeszcze się nie zakończył - wyjaśniał Giertych.

Według "Gazety Wyborczej", kandydaturę Magdaleny Wiecheckiej miał w środę na posiedzeniu organizacji ogłosić wiceminister edukacji. Strona niemiecka miała być tym oburzona. Jak dodaje dziennik, Wiechecka po wstępnej rozmowie z członkami rady nadzorczej organizacji, wycofała swoją kandydaturę.

Giertych zaznaczył, że ostateczną decyzję w sprawie mianowania dyrektora PNWM podejmuje rząd. Według niego, następne posiedzenie, podczas którego mają być przesłuchani kandydaci będzie prawdopodobnie za miesiąc.

Polsko-Niemiecka Współpraca Młodzieży działa od 1991 r. na mocy umów między rządami obu państw; jej celem jest budowanie polsko-niemieckiego porozumienia i organizacja wymiany młodzieży (sfinansowała już wyjazdy 1,5 mln młodych ludzi).

dmrtf6h

W tym roku na działalność organizacji polski rząd wyłożył ok. 18,6 mln zł. PNWM ma dwuosobowy zarząd wybierany na pięć lat przez ministrów ds. młodzieży z obu państw. Natomiast w 24-osobowej radzie nadzorczej (po 12 osób z obu krajów) zasiadają m.in. przedstawiciele ministerstw: edukacji, spraw zagranicznych, finansów i pracy.

Giertych odniósł się też do innego artykułu z piątkowej "GW", w którym napisano, że kaliska prokuratura postawiła jego bliskim współpracownikom - Tomaszowi Połetkowi i Maciejowi Twarogowi - zarzuty roztrwonienia milionów zł, wyprowadzonych z Wielkopolskiego Banku Rolniczego SA przez posła LPR Witolda Hatkę.

Według gazety, pieniądze trafiły na konta spółki Hatrol i innych spółek-córek kontrolowanych przez działaczy LPR i Młodzieży Wszechpolskiej, a kierowanych przez Połetka i Twaroga. Hatka, który był przewodniczącym rady nadzorczej WBR, jest podejrzanym w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w działalności kierownictwa tego nieistniejącego już banku.

Prokuratura Okręgowa w Kaliszu zarzuciła Hatce działanie na szkodę WBR, związane z zawarciem umowy o utworzeniu w Krakowie spółki Hatrol, w którą zaangażowano aktywa banku. Prokuratura podejrzewa też, że kapitał Hatrolu został wykorzystany do powołania kolejnych spółek. W lutym 2004 r. Hatka zrzekł się immunitetu. Posłowi oraz czterem innym zatrzymanym członkom zarządu WBR grozi do dziesięciu lat więzienia. Giertych nazwał "patologią" to, że poseł Hatka po zrzeczeniu się immunitetu czeka ponad dwa lata na przedstawienie zarzutów.

dmrtf6h

Albo prokuratura ma materiały i idzie do sądu, a poseł ma szansę się uniewinnić, albo ich nie ma i wtedy umarza postępowanie. Bo tak można każdego "załatwić" - jest jeden prokurator, który sobie coś wymyśli, komuś postawi zarzut i parę lat czeka nie wiadomo na co. Myślę, że to jest nieuczciwe wobec posła Hatki - ocenił Giertych.

Jak dodał, sprawa WBR powinna być wyjaśniona. Nie skomentował natomiast informacji gazety o postawieniu zarzutów Połetkowi i Twarogowi.

dmrtf6h
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dmrtf6h
Więcej tematów