Giertych nie chce Tuska i nawzajem
"W związku ze stanem emocjonalnym nie jest pan w stanie prowadzić
tych obrad" - powiedział Roman Giertych (LPR) do wicemarszałka Sejmu Donalda Tuska (PO). Następnie Giertych zażądał pilnego zwołania Konwentu Seniorów i dalszego prowadzenia posiedzenia Sejmu przez marszałka Marka Borowskiego. Wcześniej Tusk chciał odebrać głos Giertychowi.
22.05.2003 | aktual.: 22.05.2003 15:47
Giertych nie wykluczył, że być może na kolejnym posiedzeniu LPR będzie wnosić o odwołanie Tuska z funkcji wicemarszałka Sejmu. "Epatowanie władzą, które pan tutaj zaprezentował, jest tak skandaliczne, że być może na następnym posiedzeniu Sejmu będziemy zmuszeni złożyć wniosek o odwołanie pana ze stanowiska wicemarszałka" - powiedział Giertych podczas ostrej wymiany zdań z Tuskiem.
Wcześniej Giertych domagał się udzielenia mu prawa do głosu, ale wicemarszałek polecił mu zejście z mównicy. Tusk wyłączył też Giertychowi mikrofon, kiedy ten - mimo kilkukrotnego upomnienia - kontynuował swoją wypowiedź.
W czwartek Giertych i Jan Łopuszański z Porozumienia Polskiego (PP) zgłaszali "sprzeciw" wobec decyzji Prezydium Sejmu o niezwoływaniu kolejnego posiedzenia Sejmu przed referendum europejskim.
Posłowie LPR i PP argumentowali, że jeszcze przed referendum powinna odbyć się dyskusja na temat informacji o pracy Konwentu Europejskiego nad przyszłą konstytucją europejską.
Łopuszański domagał się też, by jeszcze przed referendum posłowie rozpatrzyli projekt uchwały podpisany m.in. przez posłów LPR, RKN i PP w sprawie uchylenia uchwały Sejmu zarządzającej referendum unijne.
Wicemarszałek Sejmu Donald Tusk powiedział, że posiedzenie Sejmu, które miało się odbyć w tygodniu przed czerwcowym referendum unijnym, odwołano, aby nie zamieniło się "w eksplozję emocji". Jego zdaniem, obecne posiedzenie Sejmu "jest najlepszym dowodem na to, "jak łatwo emocjami i nieregulaminowymi zachowaniami zamienić posiedzenia Sejmu w takie targowisko emocji i propagandy".