PolskaGiertych: Kulczyk wiedział, z kim się spotyka

Giertych: Kulczyk wiedział, z kim się spotyka

Wiceszef sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen Roman Giertych uważa, że Jan Kulczyk wiedział kim jest Władimir Ałganow gdy się z nim spotykał. Dlatego, jego zdaniem, całą sprawę należy zbadać w kontekście ewentualnej działalności obcego wywiadu.

Andrzej Kuna i Aleksander Żagiel to ludzie, którzy w aferze "Olina" mieli odpowiedni udział - występowali jako przyjaciele pana Ałganowa i to już w połowie lat 90. - powiedział dziennikarzom Giertych w przerwie posiedzenia komisji.

Jego zdaniem, taki kontekst całej sprawy oznacza, że Jan Kulczyk z pełną świadomością nawiązał współpracę najpierw z panem Żaglem, a później doprowadził do spotkania z panem Ałganowem. To oczywiście ma bardzo poważne konsekwencje dla oceny tego, co się wydarzyło 17 lipca zeszłego roku (na spotkaniu Kulczyk-Ałganow) - uważa Giertych. Pytany, jakie konsekwencje ma na myśli, poseł odparł, że "w kontekście artykułu 130 kodeksu karnego", czyli działalności w obcym wywiadzie, bo o tym właśnie mówi ten przepis.

Członek komisji Konstanty Miodowicz (PO) powiedział, że dotarło do niego, iż Żagiel i Kuna usiłowali skontaktować się "z określonym członkiem naszej komisji, lub też on usiłował dotrzeć do nich" telefonicznie. Sam świadek Żagiel zaprzeczył możliwości wystąpienia takiej sytuacji, co zmusza mnie do konieczności zweryfikowania tych danych - dodał Miodowicz zapewniając, że "nie omieszka" spytać o to samo Andrzeja Kunę.

Pan Żagiel jest osobą niezwykle rozgarniętą, dobrze zorientowaną w problematyce biznesu, to stary wyjadacz międzynarodowych środowisk gospodarczych, niewątpliwie mający na uwadze przede wszystkim interesy własne, a w dalszej kolejności interesy swoich partnerów gospodarczych. Inne sprawy - jak się okazało - interesują go znacznie mniej, w tym takie, które pozostają w centrum uwagi naszej komisji, które wiążą się z bezpieczeństwem naszego kraju - ocenił Miodowicz.

Jego zdaniem, przesłuchanie Żagla wniosło coś nowego, ale te nowinki (...) gmatwają nam obraz, który zamierzamy wyświetlić. Żagiel (...) buduje nam inny obraz wydarzeń, które miały miejsce w ubiegłym roku w lipcu, związanych ze spotkaniem Kulczyk-Ałganow - powiedział Miodowicz.

Zwrócił uwagę, że w zeznaniach Żagla padają inne terminy i inne informacje dotyczące przebiegu tej rozmowy. Ba - dowiedzieliśmy się o kolejnym uczestniku tego spotkania - dodał. Chodzi o doradcę Kulczyka Marka Modeckiego, o którym nie wspomina ani informacja autorstwa Zbigniewa Siemiątkowskiego po rozmowie z Kulczykiem, ani informacja agenta wywiadu.

Miodowicz przyznał, że Żagiel mógł nie słyszeć całej rozmowy Kulczyka i Ałganowa, bo sam mówił, że wychodził ze spotkania - komisja chce to głębiej wyjaśnić.

Miodowicz uważa, że "prawdopodobnie nieprzypadkowo" Żagiel - odpowiadając na jego pytanie, kim jest "pierwszy" - wymienia osobę premiera RP, a nie prezydenta gdy mówi, że pod koniec spotkania z Ałganowem Kulczyk stwierdził, iż o wszystkim musi powiedzieć Leszkowi Millerowi. "W kontekście takiego pytania uzyskałem taką odpowiedź i sądzę, że jej treść jest nieprzypadkowa" - zaznaczył poseł PO.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)