Giertych: demokracja w szkole, to nieporozumienie
Demokracja w szkole, to nieporozumienie -
uważa wicepremier, minister edukacji Roman Giertych. Jego zdaniem,
jednym z największych błędów popełnionych w ostatnich latach było
założenie, że w szkole panuje demokracja, co w praktyce oznaczało,
że rządzą uczniowie.
Nie wyobrażam sobie, by w szkole była demokracja. To nieporozumienie. To tak, jakby w wojsku żołnierz wybierał sobie rodzaj działań bojowych - odpowiedział Giertych podczas sobotniego spotkania z nauczycielami i dyrektorami szczecińskich szkół na pytanie, czy wprowadzenie programu "Zero tolerancji" oznacza koniec demokracji w polskich szkołach.
Przedstawiciele środowiska pedagogicznego pytali ministra, czy w związku z wprowadzaniem zmian w polskiej szkole nie należałby też zmienić sposobu kształcenia nauczycieli, którzy na ogół są nieprzygotowani do roli wychowawcy. Giertych przyznał, że choć nie ma w tej kwestii możliwości działania. to "postara się pewne kroki przedsięwziąć".
Nauczyciele zwracali też uwagę na konieczność włączenia rodziców do pracy szkoły. Minister zapewnił, że w każdej szkole obowiązkowo będą działały rady rodziców.