Giertych chce dymisji wiceminister Kluzik-Rostkowskiej
Wicepremier i minister edukacji Roman Giertych zażądał dymisji wiceminister pracy Joanny Kluzik-Rostkowskiej w związku z jej krytyką wobec projektu resortu edukacji dotyczącego zakazu propagandy homoseksualizmu w szkołach. Premier Jarosław Kaczyński nie zamierza jednak odwołać wiceminister.
Zdaniem Giertycha, Kluzik-Rostkowska złamała regulamin Rady Ministrów, który mówi, "że członkowie gabinetu nie mogą nawzajem wchodzić w swoje kompetencje". Wiceminister Kluzik-Rostkowska powinna być bezzwłocznie zdymisjonowana - uważa Giertych.
Giertych będzie krytykował
Wicepremier poinformował, że wysłał w tej sprawie list do premiera. W piśmie zwrócił uwagę, że Kluzik-Rostkowska "bez uzgodnienia z nim, podjęła publiczną krytykę jego projektów mających na celu ochronę szkół przed propagandą homoseksualną".
W późniejszej rozmowie Giertych powiedział, że rozmawiał telefonicznie z szefem rządu i premier poinformował go, że nie zdymisjonuje Kluzik-Rostkowskiej.
Zdaniem wicepremiera, oznacza to, że w rządzie nie obowiązuje zasada, iż ministrowie nie krytykują wzajemnie swoich działań. Zapowiedział, że od tej chwili będzie krytykował te działania członków rządu, które mu się nie podobają.
Rzecznik rządu Jan Dziedziczak powiedział, że "tylko premier decyduje o tym, kto wchodzi w skład rządu". Przypomniał jednocześnie, że szef rządu wielokrotnie wypowiadał się, że jest za tolerancją, ale szkoła nie jest miejscem, gdzie powinien być promowany homoseksualizm.
"Fałszywe założenie"
Minister edukacji przedstawił projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, który zobowiązuje szkoły do ochrony uczniów przed treściami zagrażającymi ich prawidłowemu rozwojowi psychicznemu i moralnemu, m.in. godzącymi w zasadę ochrony małżeństwa i rodziny, w tym poprzez propagowanie homoseksualizmu. Giertych wyjaśnił, że istotą projektu jest to, by organizacje zajmujące się propagowaniem homoseksualizmu nie miały wstępu do szkół.
W wypowiedzi dla "Gazety Wyborczej" Kluzik-Rostkowska stwierdziła m.in.: "cały kłopot LPR i ministra Giertycha polega na tym, że przyjmują fałszywe założenie, że homoseksualizm to dewiacja". Stąd brak rozróżnienia między akceptacją różnorodności a propagandą. I stąd pomysł zakazu "propagandy homoseksualnej" - oceniła wiceminister pracy.
Kluzik-Rostkowska dodała, według niej "rodzina polska nie jest przez homoseksualizm zagrożona". Mogłoby tak być, gdybyśmy zakładali, że homoseksualizm to kwestia mody i że młodzi ludzie, chcąc być modni, daliby się na homoseksualizm namawiać i przestaliby zakładać heteroseksualne rodziny. Takie myślenie to absurd - uważa wiceszefowa resortu pracy.
W ocenie Giertycha, Kluzik-Rostkowska nie jest upoważniona do tego typu wypowiedzi i nie konsultowała jej z minister pracy i polityki społecznej Anną Kalatą. Z takimi poglądami pani minister plasuje się bliżej posłanek SLD Joanny Senyszyn i Izabelli Jarugi-Nowackiej - powiedział.