George Friedman: USA nie mogą dopuścić do odrodzenia sojuszu Berlina z Moskwą
- Waszyngton nie może dopuścić do odrodzenia sojuszu Berlina z Moskwą - przekonuje w "Rzeczpospolitej" politolog George Friedman. - W przypadku ewentualnego zagrożenia Polska musi być w stanie samodzielnie się bronić, przynajmniej dwa, trzy miesiące, dopóki nie przyjdzie pomoc. A na to potrzeba nie 2, ale 5–6 proc. PKB wydatków na obronę - podkreślił Friedman.
29.05.2014 | aktual.: 29.05.2014 09:23
Zdaniem Friedmana w przypadku ewentualnego konfliktu możemy liczyć na pomoc Ameryki. - I to nie tylko dlatego, że w interesie Ameryki jest zapobieżenie sojuszu Niemiec i Rosji. Polska należy do wschodzących potęg i współdziałanie z takim krajem jest dla Stanów Zjednoczonych korzystne - ocenił analityk.
Politolog podkreślił jednak, że Ameryka musi być pewna, że jej sojusznicy poważnie traktują swoje zobowiązania. - Polska wydaje niemal 2 proc. PKB na obronę, a to zdecydowanie za mało. Ameryka angażowała się trzykrotnie w ratowanie Europy i robiła to dopiero, gdy była pewna swoich sojuszników w ostatnim możliwym momencie i szła na całego - mówił Friedman.
Analityk ocenił, że możliwe jest zawarcie serii dwustronnych porozumień z Polską, Rumunią i Turcją. - Jeśli nie możemy liczyć na Niemcy, jeśli nie wiemy, co zrobi Francja, to przynajmniej mamy przekonanie, że Polska, Rumunia i Turcja muszą się bronić - wyjaśnił politolog.
Friedman przyznał, że Rosja nie jest już konkurentem dla Ameryki. - To regionalna potęga, problem dla Polski. O wiele poważniejszym problemem byłby sojusz Rosji i Niemiec. Niemiecka technologia i kapitał połączony z rosyjskimi surowcami: to byłoby wyzwanie dla Stanów Zjednoczonych. Temu Ameryka jest gotowa przeciwdziałać - ocenił analityk.
Pytany, jaką strategię obrony powinna w takiej sytuacji opracować Polska ocenił, że najważniejsze jest opracowanie skutecznej strategii odstraszenia ewentualnego agresora. - Wzorem jest Szwajcaria, której zaatakowanie dla każdego jest po prostu zbyt drogie. Także Polska musi być w stanie samodzielnie się bronić, przynajmniej dwa, trzy miesiące, dopóki nie przyjdzie pomoc. A na to potrzeba nie 2, ale 5–6 proc. PKB wydatków na obronę - uważa Friedman.