George Bush pojedzie na olimpiadę w Pekinie
Biały Dom oświadczył, że wydarzenia w Tybecie nie są powodem, dla którego prezydent George W. Bush miałby nie pojechać na letnie igrzyska olimpijskie do Pekinu.
20.03.2008 | aktual.: 20.03.2008 18:40
Rzeczniczka Białego Domu Dana Perino przypomniała, że w ocenie amerykańskiego prezydenta igrzyska zwrócą uwagę na sytuację polityczną w Chinach.
Perino podkreśliła, że administracja waszyngtońska z wielką uwagą śledzi sytuację w Tybecie. Dodała, że USA wezwały do odrzucenia przemocy i rozpoczęcia dialogu.
O sytuacji w Tybecie poinformowała prezydenta Busha sekretarz stanu Condoleezza Rice.
Na pytanie dziennikarzy, czy ostatnie wydarzenia w Tybecie mogłyby odwieść prezydenta od wyjazdu na olimpiadę, Rice odpowiedziała: Stanowisko prezydenta w sprawie igrzysk olimpijskich jest takie, że nie chodzi tu o wydarzenie polityczne, lecz jest to okazja do współzawodnictwa dla sportowców.
Departament Stanu USA poinformował, że Rice rozmawiała przez telefon ze swoim odpowiednikiem w Chinach Yang Jiechim. Podczas rozmowy pani Rice wezwała przedstawiciela ChRL do umiarkowania wobec manifestujących w Tybecie i do rozmowy z duchowym i politycznym przywódcą Tybetańczyków Dalajlamą XIV.
Do 20-minutowej rozmowy doszło w środę wieczorem.
Nikt nie chce oglądać przemocy. Stanowczo wezwaliśmy Chiny do umiarkowania w tej sprawie - zaznaczył rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu Sean McCormack.