Generałowie wieją z czeskiej armii
Czeska armia przeżywa personalne trzęsienie ziemi wywołane przez ogromne cięcia budżetowe. Po dowódcy wojsk lotniczych ze służby odejść chcą kolejni generałowie - napisał największy dziennik "Mlada Fronta Dnes".
24.09.2003 | aktual.: 24.09.2003 12:09
Jan Vechek, dowódca wojsk lotniczych i jeden z najzdolniejszych czeskich generałów, poinformował na początku września o zakończeniu kariery w wojsku. Sprzeciwił się w ten sposób ograniczeniu wydatków rządowych na cele wojskowe, które w sposób zasadniczy zmieniły kształt planowanej wcześniej reformy sił zbrojnych.
Swoje odejście z armii zapowiedział też dowódca wojsk chemicznych generał Duszan Lupuljev, który w czasie amerykańsko-brytyjskiego ataku na Irak dowodził w Kuwejcie uznawaną za jedną z najlepszych na świecie czeską jednostką obrony chemicznej, radiologicznej i biologicznej. "W armii pozostanę jedynie do grudnia. Potem odchodzę do cywila. Bez goryczy, chociaż swoją karierę w wojsku planowałem jeszcze na wiele lat" - powiedział Lupuljev.
Zdaniem "Mladej Fronty Dnes", swoje odejście z armii zapowiadają także inni generałowie: dowódca sił specjalnych Petr Pavel, dowódca wojsk lądowych Josef Sedlak, dowódca lotniczej służby zwiadowczej i ratowniczej Jirzi Logl oraz kilku ekspertów ze sztabu generalnego. Z sił zbrojnych odchodzą także najbardziej doświadczeni instruktorzy lotniczy.
Jan Eichler z Instytutu Stosunków Międzynarodowych w Pradze powiedział, że masowe rezygnacje generałów i wysokich rangą wojskowych to przejaw braku zaufania armii do rządu, który jeszcze niedawno zapewniał o poparciu dla planów przebudowy sił zbrojnych, a obecnie dokonał kosztem sił zbrojnych ogromnych cięć budżetowych, co w praktyce oznacza zwalnianie z pracy tysięcy osób.
Jeszcze na początku roku projekt reformy wojska przygotowany przez ówczesnego ministra obrony Jaroslava Tvrdika przewidywał budowę w pełni zawodowej armii, z 35 tysiącami żołnierzy zawodowych i 10 tysiącami pracowników cywilnych. Kiedy jednak w rządowym projekcie reformy finansów publicznych wydatki na cele obronne zmniejszono z 2,2 do 2% PKB, niezbędne stało się zasadnicze ograniczenie wielkości planowanej armii zawodowej. W związku z tym, w maju br. podał się do dymisji minister Tvrdik.
Jego następca Miroslav Kostelka przedstawił plan nowej reformy sił zbrojnych i budowy profesjonalnej armii, z 23 tysiącami żołnierzy zawodowych i 7 tysiącami pracowników cywilnych. Wskazał jednocześnie liczne garnizony i bazy wojskowe przeznaczone do likwidacji. Minister zapowiedział jednocześnie, że nowa czeska armia nie będzie w stanie zapewnić pełnej obrony swego kraju i w niektórych przypadkach będzie musiała polegać na pomocy sojuszników. (kjk)