Generał SB już nie odpowie za matactwa w sprawie Pyjasa
Były szef SB i wiceszef MSW gen. Bogusław Stachura prawdopodobnie już nigdy nie odpowie za utrudnianie śledztwa w sprawie śmierci w 1977 r. działacza opozycji Stanisława Pyjasa. Warszawski sąd zawiesił proces z powodu złego zdrowia 78-letniego oskarżonego.
Jak dowiedziała się PAP w źródłach sądowych, czterech biegłych lekarzy z Instytutu Medycyny Sądowej orzekło, że Stachura jest zbyt chory, by brać udział w procesie. Z tego powodu w pierwszych dniach grudnia Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa zawiesił jego proces.
To słuszna decyzja; stan zdrowia oskarżonego wyklucza jego proces; jak się go dotychczas nie osądziło, to prawdopodobnie już nigdy się tego nie zrobi - powiedział obrońca, mec. Andrzej Różyk. Dodał, że całe oskarżenie było oparte "na bardzo kruchych podstawach".
Ciało Pyjasa, związanego z opozycją studenta Uniwersytetu Jagiellońskiego, znaleziono w maju 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura umorzyła wtedy sprawę, twierdząc, że Pyjas "spadł ze schodów".
W śledztwie, podjętym na nowo w 1991 r., ustalono, że student został śmiertelnie pobity. Umorzono je jednak w styczniu 1999 r. z powodu braku możliwości wykrycia sprawcy. Zdaniem prowadzącego śledztwo prok. Krzysztofa Urbaniaka, najbardziej prawdopodobną wersją śmierci Pyjasa jest pobicie go z polecenia SB przez byłego boksera Mariana W.
Zarazem w 1999 r. o utrudnianie śledztwa z lat 70. w sprawie śmierci Pyjasa oskarżono cztery osoby: b. inspektora Wydziału Inspekcji Biura Śledczego MSW Zbigniewa K; b. naczelnika Wydziału III Operacyjnego Komendy Wojewódzkiej MO w Krakowie Jana B.; b. dyrektora Biura Śledczego MSW Tadeusza K. oraz Stachurę.
Usiłowali oni wpłynąć na ustalenia śledztwa, aby wykazało, że przyczyną śmierci był nieszczęśliwy wypadek. Dezinformowali w tym celu prokuraturę, podając jej m.in., że Pyjas nie był "w kręgu zainteresowań SB", zatajając informację o typowaniu sprawcy pobicia oraz kierując śledztwo na fałszywe tory.
Według prokuratury, w wyniku działalności oskarżonych całkowicie zaprzepaszczono szanse na ustalenie okoliczności śmierci Pyjasa.
Proces przed krakowskim sądem w tej sprawie zaczął się w 1999 r. - sprawę Stachury z powodów zdrowotnych wyłączono do odrębnego rozpoznania. Tadeusz K. zmarł. Zbigniew K. i Jan B. w 2001 r. zostali skazani na kary po 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Groziło im do 5 lat więzienia.
Jak mówił prok. Urbaniak, były wiceminister był inspiratorem utrudniania śledztwa, przełożonym skazanych funkcjonariuszy, który wydał im polecenie, by SB inspirowała działania prokuratury i zapewniła sobie pełną wiedzę o śledztwie.
Przed dłuższy czas trwały proceduralne spory, który sąd ma prowadzić proces Stachury. W 2004 r. Sąd Najwyższy zdecydował, że proces będzie toczył się nie w Krakowie, ale w Warszawie.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa początkowo uznał, że sprawą Stachury powinien zająć się pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej. Decyzję tę uchylił jednak sąd wyższej instancji na wniosek obrony.
Gdy jesienią tego roku proces Stachury miał się zacząć, sąd na wniosek obrony zlecił badania u biegłych lekarzy, którzy uznali, że oskarżony jest zbyt chory, by brać udział w procesie.
Źle się dzieje - powiedział publicysta Bronisław Wildstein, przyjaciel Pyjasa. To, że sprawcy przestępstw z PRL nie mogą być sądzeni z powodów zdrowotnych, budzi mój moralny sprzeciw - dodał. Powiedział, że SB utrudniała śledztwo w sprawie Pyjasa z oczywistych powodów - "ukrywano sprawców wywodzących się z własnych szeregów".
Gen. dyw. Stachura był od listopada 1981 r. do lutego 1983 r. podsekretarzem stanu w MSW - gdy resortem kierował gen. Czesław Kiszczak. Po odwołaniu został ambasadorem PRL w Bukareszcie.