Gender w przedszkolu - protest rodziców i posła
Unijny projekt edukacyjny w przedszkolach w Rybniku w woj. śląskim, zakładający uwzględnianie zasady gender, spowodował protest części rodziców i interwencję posła u prezydenta miasta. O informacje w związku z sygnałami o "propagowaniu ideologii gender" w przedszkolach w Rybniku zwrócił się do władz miasta poseł Grzegorz Janik z PiS.
Władze miasta uspokajają, że chodziło tylko o uczenie dzieci, iż kobiety i mężczyźni mają równe prawa, ale - by uniknąć dalszych kontrowersji, wycofano sformułowanie "gender" z regulaminu projektu. Nie wiadomo, czy kilkoro dzieci, których rodzice mieli zastrzeżenia do inicjatywy, będzie dalej chodzić do tego samego przedszkola.
"Uważam osobiście ideologię zakładającą m.in., że płeć ma charakter kulturowo-społeczny za szkodliwą i sprzeczną z Konstytucją RP, która gwarantuje przecież rodzicom prawo do wychowywania dzieci zgodne z wyznawanymi wartościami" - napisał poseł Janik w liście do prezydenta miasta Adama Fudalego.
- Brak reakcji z naszej strony to przyzwolenie dla zwolenników i sprzedawców ideologii "gender" w naszym kraju - dodał.
Jak poinformowała rzeczniczka Urzędu Miasta Lucyna Tyl, projekt "Szczęśliwa 15" zakładał uruchomienie 15 dodatkowych oddziałów w przedszkolach w mieście, dzięki czemu można było przyjąć w nich dodatkowo 370 dzieci.
Przewidywał także wyposażenie oddziałów w meble, pomoce dydaktyczne, zabawki, materiały do zajęć i sprzęt multimedialny. Dzieci korzystają też z pomocy logopedy oraz uczestniczą w wycieczkach.
Według rzeczniczki, na początku września dyrektor Przedszkola nr 13 w Rybniku-Chwałowicach poinformowała rodziców, że miasto pozyskało dofinansowanie w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki na edukację przedszkolną i że w tym przedszkolu skorzysta z tej oferty grupa 4-latków.
Rodzicom przedstawiono regulamin, gdzie napisano, że projekt ma za zadanie m.in. rozwijanie kompetencji społecznych dzieci "za pomocą wycieczek edukacyjnych uwzględniających zasadę gender". Rodzice podpisali deklaracje uczestnictwa.
Potem jednak rodzice trojga dzieci z Chwałowic poinformowali wiceprezydent Joannę Kryszczyszyn, że podczas zajęć odbywały się również takie, które nie są zgodne z ich światopoglądem.
Rodzicom zaproponowano rozmowę z dyrektorem przedszkola i nauczycielem grupy. Poinformowano ich też, że mogą zrezygnować z udziału w projekcie, ale wówczas zostanie im wskazane inne przedszkole, ponieważ w "trzynastce" nie ma miejsc w innych grupach.
Rodzice zrezygnowali w udziału w projekcie, ale chcieli, by ich dzieci dalej chodziły do tego przedszkola, do innej grupy. Z powodu braku miejsc umowy jednak wypowiedziano i wskazano rodzicom inne przedszkole.
Okres wypowiedzenia trwa 3 miesiące. W tym czasie dzieci mogą dalej chodzić do przedszkola, do tej samej grupy. Dyrektor przedszkola ma też sprawdzić, czy wśród dzieci z innych grup nie będzie chętnych do udziału w projekcie.
Tyl poinformowała, że Janik otrzyma odpowiedź w ustawowym terminie. - Ta cała sprawa to jednak pomieszanie z poplątaniem. Może nieporozumienie wzięło się stąd, że jakieś dziecko coś pomyliło lub nauczycielka niewłaściwie się wyraziła. Projekt zakłada po prostu uświadomienie dzieciom, że w swoich wyborach mają się kierować swoimi zainteresowaniami - powiedziała.