Gen. Pytel: oczekiwałem na spotkanie z szefem MON, po czym na rozmowę zaprosił mnie Misiewicz. To on wręczył mi dymisję
To, co najgorsze, to nie to, że pan Misiewicz przyjmuje honory, ale to, że są mu one oddawane - powiedział gen. Piotr Pytel w "Kropce nad i". Pytel zdradził kulisy swojej rezygnacji - w listopadzie 2015 został odwołany z funkcji szefa SKW. Generał wspomniał też o rozmowie z szefem MON, który miał stwierdzić, że zamach smoleński to narzędzie polityczne.
13.02.2017 | aktual.: 13.02.2017 21:30
- To sytuacja z gatunku groteskowych i śmiesznych. Zostałem wezwany do ministra obrony, pojechałem na ul. Klonową. Chciałem udać się na górę schodami do gabinetu pana ministra, gdzie oficer dyżurny na dole powiedział: panie generale, przepraszam bardzo, ale do pana ministra tutaj. Zostałem skierowany do gabinetu rzecznika. Pani sekretarka wskazała mi taki zydelek, bo krzesło to nie było i tam oczekiwałem, jak myślałem, na spotkanie z panem ministrem – przez kilkanaście minut, po czym drzwi otworzyły się i zaprosił mnie pan Misiewicz - powiedział Monice Olejnik gen. Piotr Pytel.
- Mówiąc "proszę" Misiewicz wręczył mi dymisję. Oczywiście wcześniej sam podałem się do dymisji, ale procedura jest taka. Po pokwitowaniu Misiewicz wydał mi polecenie, że mam siedzieć w domu i czekać na rozkazy szefa Bączka - zdradził w "Kropce nad i" były szef SKW.
Pytel wspomniał o wymianie zdań z szefem MON: "Miałem rozmowę z Macierewiczem gdy objął szefostwo w MON. Powiedział do mnie tak: "przecież pan jest inteligentnym człowiekiem, pan sobie zdaje sprawę w sposób oczywisty, że zamach smoleński to tylko narzędzie polityczne". Te słowa głęboko zapadły mi w pamięć. Mogłem wywnioskować, że minister Macierewicz sam nawet nie wierzy w zamach, dlatego być może ma do tego takie chłodne i cyniczne podejście".
B.szef SKW źle ocenia zmiany w MON. - Pewien poseł zaproponował mi deal – że przestaję „robić sprawę pana Macierewicza", w zamian za to uzyskuję "nietykalność. Nie zgodziłem się. Nie wiedziałem też o jakie dokumenty ws. Macierewicza miałoby chodzić. (...) Uderza ta arogancja. To, co najgorsze, to nie to, że pan Misiewicz przyjmuje honory, ale to, że są mu one oddawane. Oficerowie odchodzą, ponieważ chyba nie są w stanie znieść standardów w MON. Włamanie do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO to był akt przestępczy - powiedział.
Prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące nocnego wejścia do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO, którym ponad rok temu dowodził Bartłomiej Misiewicz.
Gen. Pytel, zapytany o planowane zmiany w BOR, odparł, że widzi wspólny mianownik zmian w wojsku czy BOR. - Jest w tym wszystkim wspólny mianownik – presja wywierana na funkcjonariuszy, żołnierzy przez polityków. Ta seria niefortunnych zdarzeń nie jest przypadkowa. Upatrywałbym powodów tego typu błędów w przeciążeniu funkcjonariuszy. Myślę, że oficerowie BOR czują się teraz jak ludzie gorszej kategorii. Zmiana nazwy nic nie da - tłumaczył.
Na konferencji poświęconej wypadkowi kolumny BOR przewożącej premier Szydło, wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński powiedział, że BOR mógłby zmienić nazwę na Narodową Służbę Ochrony.
Gen. Pytel w październiku 2013 został pełniącym obowiązki szefa SKW, natomiast w styczniu 2014 premier Donald Tusk powołał go na stanowisko szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego[1]. Posiadał wówczas stopień pułkownika. 2 kwietnia 2015 prezydent RP Bronisław Komorowski mianował go na stopień generała brygady. W listopadzie 2015 został odwołany z funkcji szefa SKW. Został odznaczony m.in. Brązowym Krzyżem Zasługi i Brązowym Medalem „Za zasługi dla obronności kraju”.