Gen. Izydorczyk: WSI nie inwigilowały żadnej partii
B. szef Wojskowych Służb Informacyjnych generał Bolesław Izydorczyk zaprzeczył, aby w tych służbach działała grupa podobna do grupy płk. Jana Lesiaka w UOP, zajmująca się inwigilacją prawicy.
07.11.2006 | aktual.: 07.11.2006 09:12
To niemożliwe, aby WSI inwigilowały partie. Partie nigdy nie były w zainteresowaniu Sił Zbrojnych - stwierdził Izydorczyk w TVN24.
Izydorczyk był szefem WSI w latach 1992-1994. Nigdy nikt nie wydawał mi polecenia inwigilacji partii i sam też tego nie robiłem - zapewniał.
Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego i likwidator WSI Antoni Macierewicz poinformował w poniedziałek o grupie funkcjonariuszy w WSI, działających analogicznie do grupy Lesiaka w UOP.
Informację podaną przez Macierewicza Izydorczyk nazwał "nonsensem. Macierewicz obsesyjnie nie lubi ludzi w mundurach, nie lubi sił zbrojnych - powiedział gen. Izydorczyk.
Macierewicz nie ma świadomości, o czym mówi - stwierdził Izydorczyk. Wypowiedzi Macierewicza przynoszą dużo szkody Siłom Zbrojnym. WSI zdobyła sobie niesłychaną wiarygodność m. in. w różnych działaniach w ramach Partnerstwa dla Pokoju i to zostaje niszczone - dodał były szef WSI.
Przewodniczący komisji ds. służb specjalnych Marek Biernacki (PO) przyznał, że jest zaskoczony informacjami szefa SKW o grupie podobnej do grupy płk. Lesiaka działającej w WSI.
W ocenie Janusza Zemkego (SLD), być może Macierewicz miał na myśli wewnętrzną grupę kontrolującą działania oficerów i współpracowników. Nic mi nie wiadomo, by w WSI była jakakolwiek służba, która zajmowałaby się politykami, czy tym, co dzieje się poza wojskiem - powiedział.
Byli szefowie WSI: gen. Marek Dukaczewski, gen. Tadeusz Rusak i gen. Konstanty Malejczyk w rozmowie z PAP również zaprzeczyli istnieniu w tych służbach grupy podobnej do grupy płk. Jana Lesiaka.
Przed warszawskim sądem toczy się proces płk. Jana Lesiaka, który jest jedynym oskarżonym w ujawnionej w 1997 r. głośnej sprawie inwigilacji, którą UOP miał prowadzić w latach 1991-1997 wobec polityków prawicy. Prokuratura zarzuca Lesiakowi przekroczenie w latach 1991-1997 uprawnień, m.in. przez stosowanie "technik operacyjnych" i "źródeł osobowych" wobec legalnych ugrupowań. Lesiak, któremu grozi do trzech lat więzienia, nie przyznaje się do winy.