Gen. Andrzej Tyszkiewicz: polski bigos na ruinach Babilonu
Będziemy świętowali Dzień Wojska Polskiego w sobotę na ruinach starożytnego Babilonu. Zaprosiliśmy tam m. in. pana Belkę razem z jego najbliższymi współpracownikami. Przygotowaliśmy na ten dzień skromny żołnierski poczęstunek: bigos, żołnierską grochówkę, chleb w konserwach. Mamy również polskie ogórki kiszone – powiedział w „Sygnałach Dnia” generał Andrzej Tyszkiewicz, dowódca polskiej wielonarodowej dywizji w Iraku.
14.08.2003 | aktual.: 14.08.2003 09:59
Sygnały Dnia: Panie generale jutro 15 dzień sierpnia, święto Wojska Polskiego. Jak ten dzień będzie wyglądał w polskiej strefie stabilizacyjnej, wśród polskich żołnierzy?
Gen. Andrzej Tyszkiewicz:W dniu jutrzejszym nie będziemy świętowali Dnia Wojska Polskiego. Będzie to normalny dzień służby, normalny dzień wykonywania obowiązków statutowych zgodnie z naszymi zadaniami, zgodnie z naszą misją. Natomiast z różnych względów zaplanowaliśmy przeniesienie tego dnia na dzień kolejny, tzn. na sobotę i w sobotę o godzinie dziewiątej rozpoczynamy uroczystą zbiórkę dowództwa dywizji, sztabu dywizji, a także grup reprezentujących poszczególne jednostki wchodzące w skład dywizji, w tym również innych narodowości. No, na ruinach starożytnego Babilonu, zaprosiliśmy tam również pana Belkę razem z jego najbliższymi współpracownikami, chargé d’affaires z naszej ambasady w Bagdadzie, ambasadora Glechelera, regionalnego dyrektora tymczasowej administracji w Al-Hilla, tj. w naszym sektorze, a także zaprosiliśmy miejscowych gubernatorów, szejków, przywódców plemion, które znajdują się tutaj, żyją w Babilonie i jego okolicach.
Sygnały Dnia: Czy zaproszenie zostało przyjęte?
Gen. Andrzej Tyszkiewicz: Zaproszenia zostały przyjęte przez wszystkich panów, których wymieniłem. Potem chcemy zaprosić gości na skromny żołnierski poczęstunek, przygotowaliśmy bigos, przygotowaliśmy żołnierską grochówkę, mamy chleb w konserwach, mamy również polskie ogórki kiszone i kilka innych specjałów, którymi będziemy chcieli ugościć naszych...
Sygnały Dnia: No, panie generale, bigos i grochówka przy takiej temperaturze to spore ryzyko.
Gen. Andrzej Tyszkiewicz: Dlatego robimy to tak rano. Rozpoczynamy o godzinie dziewiątej, póki jeszcze słońce nie grzeje tak mocno.
Sygnały Dnia: Panie generale, ilu żołnierzy jest już w polskiej strefie stabilizacyjnej?
Gen. Andrzej Tyszkiewicz: W polskiej strefie stabilizacyjnej w tej chwili jest około 3 tysięcy żołnierzy reprezentujących różne narodowości, przede wszystkim Polaków, Ukraińców, Hiszpanów, a także mamy i Mongołów, i Rumunów, i Węgrów, a nawet Filipińczyków. Kolejne 4 tysiące żołnierzy znajduje się aktualnie w Kuwejcie. W dniu dzisiejszym jest kilka transportów, przegrupowywany jest sprzęt, a także stan osobowy z Kuwejtu do baz w Al-Hilla, a także w Al-Kut do strefy ukraińskiej.
Sygnały Dnia: A jak pan ocenia stan bezpieczeństwa w tej strefie, którą pan dowodzi?
Gen. Andrzej Tyszkiewicz: Jeżeli chodzi o polską strefę stabilizacyjną, uważam, że jest ona stosunkowo bezpieczna, porównywalna ze strefą brytyjską na samym południu Iraku, natomiast zdecydowanie bardziej bezpieczna niż strefy centralne, a więc Bagdad, okolice Bagdadu bezpośrednie, jak również strefa północna. Oczekujemy na dalszy rozwój wydarzeń. Ja sądzę, że kluczem do poprawy bezpieczeństwa jest nie zwiększanie ilości żołnierzy, nie zwiększanie ilości patroli, a rozwiązanie podstawowych problemów Irakijczyków, a mianowicie zwiększenie dostaw energii elektrycznej, zwiększenie dostaw paliwa, wody, a także dostaw chociażby gazu, który bardzo często jest używany w gospodarstwach domowych, w butlach. I brak tych podstawowych artykułów, tych podstawowych wygód powoduje to, że ludzie się denerwują, że ludzie wychodzą na ulicę, tak jak chociażby było to ostatnio w Basrze, w strefie brytyjskiej.