Elementy diagnozy takiego stanu rzeczy przedstawiłem w tym miejscu w ubiegłotygodniowym komentarzu. Teraz chciałbym poddać pod rozwagę kilka propozycji naprawczych. Ich istotą jest zbudowanie zintegrowanego, sieciowego systemu kierowania bezpieczeństwem narodowym. Zintegrowanego – tzn. systemu między- i ponadresortowego, obejmującego wszystkie dziedziny bezpieczeństwa (międzynarodowe i krajowe, zewnętrzne i wewnętrzne, militarne i cywilne, wojenne i kryzysowe). Sieciowego – to jest łączącego w sobie technicznie, informacyjnie i organizacyjnie wszystkie podmioty decyzyjne (Parlament, Prezydenta, Premiera, ministrów, wojewodów, wojskowego dowódcę operacyjnego, szefów i komendantów służb państwowych wraz z ich organami sztabowymi).
Oczywiście dobrze byłoby całą reformę rozpocząć od nowelizacji Konstytucji, która niepotrzebnie komplikuje system władzy wykonawczej ustanawiając jej dwa organy: Prezydenta i Radę Ministrów. Ale, jak wiemy, szybko zmienić Konstytucji się nie da. Dlatego należy pilnie szukać rozwiązań możliwych w ramach obecnego ładu konstytucyjnego. Taki też charakter mają poniższe propozycje.
Na szczeblu prezydenckim należałoby w pierwszej kolejności uaktualnić skład konstytucyjnej Rady Bezpieczeństwa Narodowego oraz przyjąć i wdrożyć program jej systematycznej pracy (regularne, a nie okazjonalne posiedzenia) nad kluczowymi problemami bezpieczeństwa państwa (Strategiczny Przegląd Bezpieczeństwa, Strategia Bezpieczeństwa, Dyrektywa Obronna, Program Transformacji Systemu Bezpieczeństwa Narodowego itp.). Na te posiedzenia zapraszani powinni być marszałkowie Sejmu i Senatu jako ewentualni sukcesorzy Prezydenta w sytuacjach szczególnych.
Druga sprawa to wprowadzenie zasady systematycznego rozpatrywania projektów decyzji państwowych w sprawach bezpieczeństwa narodowego na posiedzeniach Rady Gabinetowej (jako naturalnym, konstytucyjnym forum współpracy Prezydenta z Radą Ministrów).
I wreszcie trzecie pilne zadanie to zorganizowanie prezydenckiego stanowiska (centrum) kierowania jako integralnego elementu całościowej krajowej sieci kierowania bezpieczeństwem narodowym.
Z kolei na szczeblu rządowym należałoby przede wszystkim powołać Rządowy Komitet Bezpieczeństwa Narodowego jako organ doradczy Rady Ministrów (który mógłby wchłonąć dotychczasowe inne rządowe ciała kolegialne z tego obszaru – np. ds. służb specjalnych, ds. reagowania kryzysowego itp.), z jego sekretarzem jako koordynatorem, z ramienia Premiera, ponadresortowych spraw bezpieczeństwa narodowego.
Organem roboczym sekretarza powyższego komitetu powinno być Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, pod warunkiem, że zostaną poszerzone jego kompetencje, zwłaszcza o ponadresortowe zadania koncepcyjne, planistyczne i koordynacyjne w obszarze zintegrowanego bezpieczeństwa narodowego. Instytucja ta powinna także zorganizować i utrzymywać rządowe (ponadresortowe) stanowisko kierowania bezpieczeństwem państwa (łącznie: reagowaniem kryzysowym i obroną państwa w razie wojny).
Wskazane byłoby także powołanie (wspólnie z Prezydentem) ogólnopaństwowej akademickiej placówki naukowo-dydaktycznej w dziedzinie zintegrowanego bezpieczeństwa: np. Akademii Bezpieczeństwa Narodowego – na bazie dotychczasowej Akademii Obrony Narodowej, oraz części innych resortowych ośrodków naukowo-dydaktycznych zajmujących się różnymi aspektami szeroko rozumianego bezpieczeństwa (dyplomacja, wywiad, kontrwywiad, wymiar sprawiedliwości, policja, straż pożarna, straż graniczna, służby ochronne i ratownicze itp.).
Działania powyższe są niezbędne dla zatrzymania dalszej degradacji zasad i procedur kierowania bezpieczeństwem narodowym. Znaleźć powinny swój praktyczny wyraz w ustawie o kierowaniu bezpieczeństwem narodowym, nowelizującej i syntetyzującej stosowne ustalenia zawarte w ustawach o powszechnym obowiązku obrony, o zarządzaniu kryzysowym, o urzędzie ministra obrony narodowej, z uwzględnieniem także ustaw o stanach nadzwyczajnych.
Gen. Stanisław Koziej specjalnie dla Wirtualnej Polski