Gdyby wybory samorządowe odbyły się w czwartek...
Z sondażu Homo Homini przeprowadzonego dla Polskiego Radia wynika, że gdyby wybory samorządowe odbyły się 18 listopada, to PO mogłaby liczyć na 33,4% poparcia, PiS na 25,1%, natomiast na SLD swój głos oddałoby 15,3% respondentów.
W stosunku do badania przeprowadzonego 12 listopada poparcie dla PO spadło o 5,3%, PiS odnotowało wzrost o 4,1%, natomiast poparcie dla SLD spadło o 1,8%. To są chwilowe wahania, która jednak ogólnie świadczą o stabilizacji notowań największych partii - ocenia politolog dr Bartłomiej Biskup. - PO ma trochę tendencję zniżkową i z ponad 40% ma ponad 30%, ale to jest stabilizacja na poziomie 35-40, a PiS na poziomie 20-25 - powiedział dr Biskup.
Z sondażu Instytutu Homo Homini wynika też, że na PSL swój głos chce oddać 7,5% badanych, natomiast na ugrupowania lokalne 7,3% respondentów. Dr Biskup tłumaczy, że w wyborach samorządowych partie tracą ogólnie na rzecz komitetów lokalnych.
Zdaniem politologa, ostatni rozłam w Prawie i Sprawiedliwości i stworzenie stowarzyszenia „Polska jest najważniejsza" nie wpłynie na wynik wyborów samorządowych. - Ten rozłam nie mógł bardzo zaszkodzić w tej chwili. To czy to odbierze elektorat PiS-owi czy PO to będzie dopiero widać za jakiś dłuższy czas - tłumaczy dr Biskup.
Według sondażu udział w niedzielnych wyborach samorządowych zadeklarowało 46,5% badanych, do urn wyborczych nie zamierza iść 51,3% respondentów. Jeszcze nie zdecydowało, co zrobi 2,2% pytanych.
Dr Biskup podkreśla, że frekwencja w sondażach zawsze jest przeszacowana. Zdaniem politologa wiele zjawisk społecznych jak np. generalny brak zainteresowania ludzi polityką oraz rozczarowanie formą rządów i centralnych i lokalnych wskazuje na to, że frekwencja będzie niska.
Badanie przeprowadzono telefonicznie 18 listopada na grupie 930 osób, reprezentatywnej dla ogółu Polaków. Błąd oszacowania wynosi 3%, a poziom ufności 0,95%.