"Gdyby nie było Bandery, nie byłoby Janukowycza"
Ukraiński prezydent-elekt Wiktor Janukowycz będzie politykiem uległym wobec Rosji, jednak nie zdecyduje się na podważenie dekretu o uhonorowaniu Stepana Bandery tytułem bohatera Ukrainy - uważa ustępujący szef państwa Wiktor Juszczenko.
16.02.2010 | aktual.: 11.07.2013 08:23
- Gdyby nie było Bandery, nie byłoby Janukowycza. Nie zostałby on prezydentem niepodległej Ukrainy. Ten prezent zrobił mu Bandera i miliony ludzi, którzy walczyli o naszą wolność. Bez Bandery perspektywy Janukowycza ograniczałyby się do rangi namiestnika Małorosji - oświadczył Juszczenko.
Słowa te padły na konferencji prasowej Juszczenki, podsumowującej pięć lat jego prezydentury. W pierwszej turze wyborów prezydenckich 17 stycznia, w której Juszczenko ubiegał się o reelekcję, uzyskał on niecałe 6 proc. poparcia. Zwycięzcą drugiej tury wyborów 7 lutego został Janukowycz, który 25 lutego uroczyście obejmie najwyższy urząd w państwie.
Bandera był przywódcą jednej z frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), której zbrojne ramię, Ukraińska Powstańcza Armia (UPA), obarczana jest odpowiedzialnością za prowadzone od wiosny 1943 roku czystki etniczne ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.
Dekret o nadaniu Banderze tytułu Bohatera Ukrainy Juszczenko ogłosił w styczniu. Powiedział też, że Janukowycz, jako nowy ukraiński prezydent, nie podważy jego decyzji w tej sprawie. - Jestem przekonany, że nikt nie podniesie ręki na ten dekret - podkreślił.
Juszczenko skomentował także wypowiedzi Janukowycza, który dopuścił niedawno możliwość przedłużenia umów o stacjonowaniu na Ukrainie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, oraz zadeklarował gotowość powołania wraz z Rosją konsorcjum międzynarodowego kontrolującego ukraińskie gazociągi.
- To, co mówi Janukowycz, nie jest dla mnie niczym nowym. Smutno mi to słyszeć, jest to dla mnie poniżające. To dyskredytuje nasz naród, gdyż taka polityka jest polityką podległości - oświadczył.
Zdaniem odchodzącego prezydenta przedłużenie obowiązujących do 2017 r. umów dotyczących bazowania na Ukrainie Floty Czarnomorskiej Rosji jest sprzeczne z ukraińskimi interesami.
- Jest to polityka kolonizacji. Robiłem wszystko, by 28 maja 2017 był ostatnim dniem obecności Floty Czarnomorskiej na Ukrainie. Jest ona czynnikiem destabilizacji sytuacji na Ukrainie - powtórzył.
- Problem z konsorcjum gazowym to kwestia tego samego rodzaju. Konsorcjum przyniesie nam straty. Dziś pieniądze z tranzytu gazu idą na nasze emerytury, a jutro pójdą do kieszeni kombinatorów - powiedział.
Wiktor Juszczenko ocenił, że największą zasługą jego kończącej się prezydentury jest demokratyczne przekazanie władzy następcy. "Jestem szczęśliwy, że pokazaliśmy, iż jesteśmy dojrzałym narodem, zdolnym do przeprowadzenia demokratycznych wyborów prezydenckich" - oświadczył.
- Ukraina zdała egzamin wyborczy. Należy to uznać. Władza zmieniała się i będzie się zmieniać. Ważne, byśmy nie zboczyli z drogi demokracji - powiedział Juszczenko.
Jarosław Junko