PolskaGdańszczanie przeciw odebraniu Grassowi obywatelstwa

Gdańszczanie przeciw odebraniu Grassowi obywatelstwa

52% mieszkańców Gdańska uznało w sondażu
przeprowadzonym na zlecenie władz miasta, że Guenter Grass nie
musi się zrzekać honorowego obywatelstwa - poinformował prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.

Gdańszczanie przeciw odebraniu Grassowi obywatelstwa
Źródło zdjęć: © AFP

20.08.2006 | aktual.: 20.08.2006 20:38

Prezydent Gdańska zarzucił posłowi PiS Jackowi Kurskiemu wykorzystywanie sprawy pisarza w kampanii wyborczej.

Z badań tych wynika też, że blisko 72% gdańszczan jest zdecydowanie przeciwne, by Rada Miasta Gdańska odebrała pisarzowi honorowe obywatelstwo- powiedział na konferencji prasowej Adamowicz.

Za odebraniem wyróżnienia Grassowi przez władze Gdańska opowiedziało się zaledwie 20% badanych, a 8% nie miało w tej kwestii zdania. 35% uczestników sondażu uznało, że Grass sam powinien zrzec się honorowego obywatelstwa Gdańska, a 12% nie miało zdania na ten temat.

Sondaż przeprowadzono w dniach 16-18 sierpnia na 1000-osobowej grupie mieszkańców.

Adamowicz: Kurski wykorzystuje sprawę Grassa do kampanii wyborczej

Wyniki tego sondażu pokazują jednoznacznie, że gdańszczanie są pozbawieniu kompleksów i fobii antyniemieckich(...) Reakcja samych gdańszczan w tej sprawie wbrew oczekiwaniom niektórych polityków Prawa i Sprawiedliwości jest zdecydowanie nie po ich myśli(...) - powiedział prezydent Gdańska. Dodał, że nagonka na Grassa spotkała się z protestem ze strony polskich elit intelektualnych i artystycznych. Oświadczenie w tej sprawie podpisali między innymi gdański pisarz Paweł Huelle i laureatka Nagrody Nobla, poetka Wisława Szymborska.

Adamowicz zarzucił posłowi PiS Jackowi Kurskiemu wykorzystywanie sprawy Grassa, który ponad tydzień temu ujawnił, że służył w Waffen SS, do walki z Platformą Obywatelską w kampanii wyborczej.

To, że sprawa Grassa tak zainteresowała Kurskiego i innych polityków jest zrozumiałe. Stosunki polsko-niemieckie nie są najlepsze i niektórzy politycy usiłują na tym skorzystać. Chcą, by o wyniku wyborów samorządowych decydowały historia i histeria. Nie można oprzeć się wrażeniu, że tym samym wpisują się w fatalną tradycję polskich władz komunistycznych, które z antyniemieckiego straszaka próbowały uczynić dla siebie legitymizację- powiedział.

Dziennikarze na konferencji prasowej dopytywali Adamowicza, czy w sondażu nie dopuszczono się manipulacji w związku ze stwierdzeniami dotyczącymi Jacka Kurskiego. W jednym z pytań przypisano politykowi słowa, których nie wypowiedział. Napisano tam, że poseł PiS uważa, iż jeśli Grass nie zrzeknie się tytułu, to władze miasta powinny mu ten tytuł odebrać.

Było zasadnicze pytanie, które - wydaje mi się - że odebraliśmy podobnie, czyli co się stanie, kiedy Grass nie zrezygnuje i czy wówczas Rada Miasta powinna to zrobić (...) Moim zdaniem, to jest pytanie o stosunek gdańszczan do konkretnego pomysłu politycznego, z którym wyszedł Jacek Kurski w ostatni poniedziałek - wyjaśniał Adamowicz.

Kurski powiedział w ubiegły poniedziałek, że "byłoby dobrze", gdyby Guenter Grass - w związku z przyznaniem się do służby w Waffen-SS - dobrowolnie zrzekł się honorowego obywatelstwa Gdańska. Zapowiedział też, że jeśli pisarz nie zrobi tego, to lokalni radni PiS rozpoczną pracę nad uchwałą wzywającą Grassa do takiego kroku. Odnosząc się do sprawy pisarza Adamowicz powiedział, że szkoda, iż nie pomyślał on o tym, by wcześniej powiadomić gdańszczan o tym, że ujawni prawdę o służbie w Waffen SS. Dodał, że nie chciałby, żeby sprawą Grassa zajmowała się Rada Miasta Gdańska.

W przedstawionym oświadczeniu Adamowicz stwierdził, że przyznanie się pisarza do służby w Waffen SS nie przekreśla jego twórczości literackiej. Podkreślił też, że Grass miał niebagatelny wpływ na poprawę stosunków polsko-niemieckich i był orędownikiem sprawy Polski w Niemczech. Konsekwentnie optował za tym, by Niemcy uznały granicę na Odrze i Nysie, był przeciwnikiem odwetowych ziomkostw niemieckich- mówił Adamowicz.

Według niego, Grass nigdy nie ukrywał, że w młodości przeżywał fascynacje militarnymi sukcesami nazistowskich Niemiec.

Było to myślenie właściwe wielu młodym ludziom, którzy wchodzili w życie w warunkach państwa totalitarnego. Każdy z tego pokolenia, bez względu na pochodzenie może mieć jakiegoś "trupa w szafie"(...) Pozostaje pytanie, czy to nie ów krótki epizod z SS spowodował w nim tak zdecydowane antytotalitarne myślenie - oświadczył Adamowicz.

Jego zdaniem, o tym jak trudne były losy ludzi wzrastających podczas II wojny światowej może świadczyć przykład Josepha Ratzingera, który "przeszedł" przez Hitlerjugend, a obecnie jest papieżem.

Kurski: kłamliwy sondaż i kłamliwe wyniki

Wypowiedź Adamowicza Kurski uznał za groteskową. Ocenił, że to Platforma wykorzystuje sprawę Grassa w kampanii wyborczej. Według Kurskiego, PiS działa w odruchu moralnym, ponieważ nie może zgodzić się na to, żeby obrażać miliony ofiar Waffen SS nie reagując na przyznanie się Grassa do służby w tej formacji.

Milczenie w tej sprawie oznacza zgodę na nową europejską tożsamość, w ramach której Niemcy są ofiarami II wojny światowej, a my odpowiadamy za holokaust, a na dodatek przyznajemy byłym SS- manom honorowe obywatelstwo takich miast jak Gdańsk- podkreślił poseł PiS.

Z perspektywy historycznej, to jest sprowadzenie się do rangi narodu drugiej kategorii, nie chcę powiedzieć do podludzi, ale jest w tym jakiś rechot Goebbelsa i Hitlera- dodał. Wyjaśnił, że szanuje literaturę, ale odróżnia twórczość Grassa od biografii, w której incydent z Waffen SS jest nie do zaakceptowania.

Sondaż przeprowadzony w Gdańsku Kurski uznał za "całkowicie zmanipulowany". On jest całkowicie zmanipulowany, dlatego że przeciwstawia polityka Jacka Kurskiego nie-politykowi, pisarzowi Grassowi. W takim starciu wygra zawsze nie-polityk- podkreślił poseł PiS.

Zwrócił też uwagę, że w pytaniu sondażu fałszywie streszczono jego stanowisko. Zaznaczył, że wnioskował, aby Rada Miasta Gdańska w przypadku, jeżeli Grass sam nie przemówi w tej sprawie, wystosowała do niego list, w którym zaproponuje mu dobrowolne zrzeczenie się honorowego obywatelstwa albo zażąda "satysfakcjonujących moralnie" wyjaśnień. Nie wnioskował natomiast, aby Rada siłowo, jak wynika ze sformułowania w sondażu, pozbawiła Grassa honorowego obywatelstwa Gdańska.

Prezydent Adamowicz zorganizował kłamliwy sondaż, uzyskując kłamliwe wyniki- ocenił Kurski.

Wałęsa: Grass nie poprosił nas o zrozumienie

B. prezydent Polski i laureat Nagrody Nobla Lech Wałęsa, odnosząc się w niedzielę w TVN24 do sprawy niemieckiego pisarza, powiedział, że Grass "zostawił przyjaciół i znajomych w najgorszej sytuacji, bo nie zwrócił się nawet o zrozumienie do nas".

Jeśli rozliczał się, to powinien powiedzieć: "mam nadzieję że przyjaciele gdańszczanie zrozumieją moją trudną sytuację i nie będą odtrącać, izolować", wtedy my gdańszczanie, ze mną na czele, byśmy napisali "panie Grass, my pana rozumiemy, były takie czasy, pan był młody" - powiedział b. prezydent. W takim wypadku "byśmy go prosili, by nie rezygnował" - dodał Wałęsa, wyrażając przekonanie, że za "taki wielki gest" "będziemy go jeszcze bardziej szanować i przyjmować".

Guenter Grass powiedział w wywiadzie dla niemieckiej telewizji ARD, że nie chce zrzec się tytułu honorowego obywatela Gdańska. Autor "Blaszanego Bębenka" powiedział też, że motywy przystąpienia do Waffen SS opisał szczegółowo w najnowszej książce autobiograficznej "Przy obieraniu cebuli". Pojawiły się komentarze - m.in. Lecha Wałęsy - że noblista, przyznając się do służby w Waffen SS dopiero po 60 latach, zrobił to również dla celów marketingowych. Postawę pisarza skrytykowali m.in. Władysław Bartoszewski, Erika Steinbach, a poparł reżyser Volker Schloendorff, który sfilmował najsłynniejszą książkę Grassa "Blaszany Bębenek".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)