Gdańsk przygotował plan wsparcia tysięcy imigrantów i uchodźców
• "Model Integracji Imigrantów w Gdańsku" zostanie poddany konsultacjom społecznym.
• Może stać się oficjalnie wdrażaną polityką.
• Piotr Olech z Wydziału Rozwoju Społecznego UM: do integracji podchodzimy jak do procesu, który należy stymulować.
"Model Integracji Imigrantów w Gdańsku" (model), przygotowany przez władze miasta w ciągu trzech najbliższych miesięcy zostanie przedstawiony jego mieszkańcom. Kolejnym etapem będą konsultacje społeczne w tej sprawie, spotkania z gdańszczanami, debaty oraz czaty internetowe.
W chwili obecnej "model" jest poddawany ostatecznej redakcji. Natomiast wraz z końcem czerwca, po zakończeniu konsultacji i wprowadzaniu poprawek, dokument zostanie przedłożony radzie miasta do głosowania. W przypadku, kiedy uda się go przegłosować, stanie się oficjalnie wdrażaną polityką.
Czym jest model? Najogólniej jest to dokument pokazujący politykę Gdańska związaną z imigrantami. Ma on także na celu uświadamianie ludzi jakie korzyści płyną z przyjmowania uchodźców i w jaki sposób miasto może na tym zyskać. Władze Gdańska przekonują w dokumencie na przykład że "otwartość na procesy migracyjne może przyczyniać się do koniunktury ekonomicznej, wzrostu konkurencyjności, rozwoju wiedzy i nowych kompetencji, wzmacniania demograficznego i rozszerzania kompetencji kulturowych."
Zdaniem Piotra Kowalczuka, zastępca Prezydenta Gdańska ds. polityki społecznej, w Gdańsku żyje od 4 do 14 tysięcy imigrantów i "model" ma służyć przede wszystkim im. - My rozmawiamy o imigrantach, którzy już są w Gdańsku. To oficjalnie 4 tysiące osób, a nieoficjalnie nawet 14 tysięcy. Część się zarejestrowała, inni pracują w sposób nieformalny. Są to studenci, informatycy, robotnicy, sprzątaczki. Z Ukrainy, Białorusi, z Czeczenii, Palestyny. Model integracji budujemy dla nich i dla kolejnych, którzy przyjadą. Musimy dać im szansę na bycie tu legalnie i na legalną pracę. A uchodźcy to całkiem inna kategoria osób - tłumaczy Kowalczuk.
- Do integracji nie podchodzimy więc w Gdańsku jak do procedury, ale raczej jak do procesu, który należy stymulować - wyjaśnia Piotr Olech z Wydziału Rozwoju Społecznego UM.