Gdańsk: pijana instruktorka jazdy jechała pod prąd
• Pijana 39-latka jechała pod prąd jedną z ulic w Gdańsku
• Gdy zatrzymali ją policjanci tłumaczyła, że się pomyliła, bo przez 4-lata mieszkała w Wielkiej Brytanii
• Kobieta została zatrzymana, okazało się, że jest poszukiwana przez prokuraturę
Jeden z patroli policyjnych w Gdańsku o mało nie zderzył się czołowo z białą Skodą Fabia, która wyjechała z bocznej ulicy i jechała pod prąd ulicą Rakoczego. Okazało się, że za kierownicą auta siedzi pijana 39-latka.
- Kobieta przepraszała i tłumaczyła, że przez 4-lata mieszkała w Wielkiej Brytanii. Stąd miał wynikać błędny manewr na skrzyżowaniu i jazda pod prąd - tłumaczy WP kom. Magdalena Michalewska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Gdy policjanci sprawdzili stan trzeźwości kobiety okazało się, że ma 1,4 promila alkoholu w organizmie.
- To nie wszystko, gdy policjanci sprawdzili jej dokumenty okazało się, że 39-latka jest poszukiwana przez prokuraturę Gdańsk-Wrzeszcz - mówi WP kom. Michalewska.
Policjanci odkryli, że zanim kobieta wyjechała z Polski, prawdopodobnie pracowała jako instruktorka jazdy. Miała przy sobie legitymację poświadczającą uprawnienia do wykonywania tego zawodu.