Gdańsk. "Dziewuchy Dziewuchom" odpowiadają na zarzuty
"Happening Królewskiej Waginy z Tęczowymi Madonnami jest naszym autorskim dziełem. Organizatorzy Marszu nie mieli z nim nic wspólnego" - piszą w oświadczeniu trójmiejskie "Dziewuchy Dziewuchom". Podczas Marszu Równości w sobotę niosły transparent waginy imitujący Najświętszy Sakrament.
"Królewska Wagina niczego nie imituje i nie jest zamiast. Jest tym, czym ma być - symbolem wolnych kobiet, dla których ich kobiecość jest święta" - twierdzą "Dziewuchy Dziewuchom". Według organizatorek happeningu taka forma protestu miała zwrócić uwagę na to, że "liczne religie zbudowane są na kulcie bóstwa, które w wyobrażeniach ikonicznych jest mężczyzną".
Trójmiejskie "Dziewuchy Dziewuchom" zarzucają także krytykom ich akcji fanatyzm religijny. "Katolicy nie mają monopolu na wstążki, serca, waginy, korony, rzeczy na patykach (...) sugerujemy osobom o urażonych uczuciach religijnych wyjęcie belki z własnego oka a nie szukanie źdźbła w naszym" - stwierdzają w oświadczeniu opublikowanym na Facebooku. "Z celebrowania i dumy ze swojej kobiecości nie zrezygnujemy" - kończą swój wpis.
Marsz Równości pod patronatem prezydent Gdańska
W sobotę ulicami Gdańska przeszedł Marsz Równości. Wśród demonstrantów była grupa kobiet ubranych w kolorowe stroje i z tęczowymi aureolami nad głowami. Tańczyły one wokół rysunku waginy imitującego Najświętszy Sakrament - uznawany przez katolików za symbol ciała i krwi Chrystusa. Całość była z kolei trzymana przez osobę przebraną za duchownego.
Paradę wsparła swoim patronatem Aleksandry Dulkiewicz. Prezydent Gdańska stanęła także na czele pochodu trzymając transparent z napisem "Twój Gdańsk, prezydencie". Dopiero po 4 dniach od wydarzenia zabrała głos.
- Incydent, ja zobaczyłam to zdjęcie dopiero w internecie późnym wieczorem, poruszył nas do głębi. Mnie poruszył jako matkę, która była na tym marszu z dzieckiem, ale jestem poruszona też jako osoba wierząca - powiedziała prezydent Gdańska we wtorek podczas konferencji.
Teraz do akcji wkracza prokuratura. Zawiadomienie w związku ze sprawą złożyły już 3 osoby. Postępowanie ma formę dochodzenia i jest prowadzone pod kątem art. 196 Kodeksu karnego dotyczącego obrazy uczuć religijnych. Za takie przestępstwo grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 2 lat.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl