Gazeta walczy z piractwem
Bezpłatny dziennik Metro walczy z internetowymi piratami. Jak mówi redaktor naczelny Metra Waldemar Paś skala zjawiska ściągania z sieci cudzej twórczości jest zastraszająco duża. Jako przykład podał płytę zespołu Kult "Hurra", która na dwa tygodnie przed premierą była już dostępna w sieci.
23.10.2009 | aktual.: 23.10.2009 10:26
Dziennikarze gazety przygotowali postulat do minister edukacji Katarzyny Hall i do premiera Donalda Tuska, by do programu lekcji Wiedzy o Społeczeństwie wprowadzić kwestie ściągania z sieci cudzej twórczości i etycznego wymiaru tego zjawiska.
Pod wnioskiem podpisali się między innymi Kazik Staszewski, Hirek Wrona, Jerzy Owsiak i Muniek Staszczyk, który powiedział, że rozumie, że płyty są drogie jednak nie można dopuszczać do kompletnej anarchii w sieci. Zdaniem lidera zespołu T. Love konieczne są czytelne uregulowania prawne w tej sprawie.
Radca prawny Monika Kowalczyk wyjaśnia, że ściąganie z internetu plików muzycznych czy audiowizualnych nie podlega odpowiedzialności karnej a jedynie cywilno-prawnej. Problem polega na tym, że jest w polskim prawie autorskim kategoria dozwolonego użytku. Pozwala ona korzystać z już rozpowszechnionych utworów na potrzeby własnego użytku osobistego. Mimo to przyjmuje się, że jest możliwość dochodzenia roszczeń cywilno-prawnych, jednak w takim dochodzeniu nie można zaangażować organów ścigania.
Monika Kowalczyk zwraca też uwagę że pozyskiwanie informacji z internetu jest wielką zdobyczą i tego się nie da zatrzymać. Wyraża przy tym obawę, że stosowanie dotychczasowych środków prawnych dotyczących ściągania cudzej twórczości będzie nieskuteczne. Dlatego też umożliwienie korzystania z rozpowszechnionych już utworów jest w opinii Moniki Kowalczyk zasadne. Warunkiem jednak jest to, by twórcy mieli zagwarantowane odpowiednie wynagrodzenie z tego tytułu.