Gawłowski wynajmuje mieszkanie prostytutkom? Dziennikarze: sprawdzona informacja
Media donoszą o agencji towarzyskiej w mieszkaniu wynajmowanym przez Stanisława Gawłowskiego. Jego żona stanowczo zaprzecza. - Za chwilę napiszą, że ja jestem prostytutką - komentuje.
W weekend pojawiły kolejne sensacje dotyczące Stanisława Gawłowskiego. Według informacji Radia Szczecin polityk PO wynajmuje mieszkanie prostytutkom.
Dziennikarze przeprowadzili śledztwo i zapewniają, że informacje są sprawdzone i w szczecińskim mieszkaniu posła PO przy ul. Chodkiewicza pracują prostytutki. Jeden z reporterów tłumaczył, że nawet był na miejscu i podał się za klienta.
- Radiu Szczecin udało się ustalić nieoficjalnie z trzech niezależnych źródeł, kto jest właścicielem nieruchomości - przekonują dziennikarze radia w "Super Expressie", wskazując na Stanisława Gawłowskiego, czyli byłego sekretarza generalnego PO, który od kilku tygodni jest w areszcie.
Żona Gawłowskiego zaprzecza
Żona Gawłowskiego – Renata od razu zaprzeczyła tym informacjom. – To wierutna bzdura – powiedziała Wirtualnej Polsce.
- To normalne mieszkanie, w którym nie ma żadnej agencji towarzyskiej! Mieszka tam normalna, porządna kobieta. I nie ma takiej możliwości, żeby ta kobieta prowadziła dom publiczny. Za chwilę napiszą, że ja jestem prostytutką... Na mojego męża wymyślają coraz większe bzdury - komentuje w "Super Expressie" Renata Gawłowska.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Spotykałam się z mężczyznami na sponsoring, Gawłowscy nic nie wiedzieli"
Onetowi udało się porozmawiać z kobietą, który wynajmuje w Szczecinie mieszkanie należące do Stanisława Gawłowskiego i jego żony. Zaprzecza, by w mieszkaniu funkcjonowała agencja towarzyska, ale przyznaje, że spotykała się w tym lokalu na seks z mężczyznami. Podkreśla, że właściciele o całej sprawie nie mieli pojęcia.
- Po pierwsze to nie jest żadna agencja. Po drugie… No powiem panu prawdę. Było tak… Ja miałam działalność gospodarczą, gastronomiczną. Wzięłam duży kredyt, przestałam spłacać. Komornik na mnie wisiał. No i zaczęłam się spotykać z mężczyznami na sponsoring. Tak sobie po prostu dorabiałam. Muszę spłacać kredyt, mieszkanie to też niemały koszt i tak to wyglądało. Po prostu nie dawałam rady - tłumaczy kobieta.
- To było po cichu robione i nie wydałoby się, gdyby nie afera wokół pana Gawłowskiego. Zaczęto węszyć, zaczęto dociekać i tak się stało, jak się stało. A niejedna dziewczyna się spotyka na sponsoring - opowiada.
.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.