Garner omawia z Irakijczykami powojenną odbudowę kraju
Emerytowany amerykański generał Jay Garner, stojący na czele tymczasowej administracji Iraku, dyskutuje w czwartek w Bagdadzie z przedstawicielami miejscowych środowisk technokratycznych i akademickich nad powojenną odbudową
pogrążonego w chaosie kraju.
24.04.2003 | aktual.: 24.04.2003 13:40
"Naszym celem w Iraku jest stworzenie warunków dla rozpoczęcia procesu, który doprowadzi do demokratycznej formy rządów" - powiedział Garner do około 60 uczestników spotkania w centrum konferencyjnym w Bagdadzie.
Według proszącego o zachowanie anonimowości funkcjonariusza amerykańskiego, ludzie ci "nie są przewidywani do objęcia kierowniczych stanowisk w Iraku".
Jedna z najpilniejszych kwestii, przed jakimi stoi Garner i jego Urząd do spraw Odbudowy i Pomocy Humanitarnej, wiąże się z roszczeniami niedawnego emigranta politycznego, Mohammeda Mohsena al-Zubajdiego do objęcia funkcji nowego mera Bagdadu.
Mimo że roszczeń tych formalnie nie uznaje urząd Garnera, al-Zubajdi i jego współpracownicy przystąpili już do umacniania podstaw swej władzy, oferując m.in. wszystkim urzędnikom państwowym podwyżkę uposażeń o 1000%.
Reuter przypomina, że mieszkańcy Bagdadu, choć zadowoleni z obalenia reżimu Saddama Husajna, wykazują podejrzliwość co do zamiarów USA w Iraku, żywiąc jednocześnie nadzieję, że Amerykanom uda się zaprowadzić jakiś porządek w stolicy.
Sam Garner w chwili przybycia w poniedziałek do Bagdadu spotkał się z uprzejmym, ale chłodnym przyjęciem. Następne dwa dni generał spędził w północnym, zamieszkanym przez Kurdów regionie Iraku, gdzie jest powszechnie podziwiany za akcję ochrony uchodźców kurdyjskich w 1991 r. po stłumieniu przez wojska Saddama buntu Kurdów.
W czwartek rano Garner powrócił do Bagdadu, gdzie trwają prace nad ulokowaniem jego urzędu w dawnym Pałacu Republikańskim, przed wojną mieszczącym liczne sektory administracji reżimu Saddama.(an)