Gangsterzy trzęsą więzieniem
Gangsterzy z Wołomina i Nowego Dworu
Mazowieckiego rządzą aresztem w Białołęce. Młodzi bandyci
podporządkowali sobie współwięźniów i za kratami stworzyli nowe
strefy wpływów - pisze "Życie Warszawy". Poprzez żołnierzy
niższego szczebla wysyłane są za kraty grypsy z informacjami, co
się dzieje w śledztwie - opowiada dziennikowi oficer Centralnego
Biura Śledczego. Szefostwo aresztu kompletnie sobie z tym nie
radzi - dodaje.
23.10.2004 | aktual.: 23.10.2004 07:15
Oficjalnie w jednej celi nie powinni siedzieć przestępcy zamieszani w tą samą sprawę. Ale to teoria. Zdarza się, że razem na proces czeka złodziej aut i mafioso. Zatrzymani za różne przestępstwa, ale pracujący dla tego samego gangu. Za kratami gangi ustalają nowe strefy wpływów, pilnują swoich interesów, starają się sterować zeznaniami świadków - podaje dziennik.
Według policjantów, były przypadki, że w celi siedziało nawet trzech "wspólników", tylko oficjalnie działających w różnych grupach. To pomaga im w bezpieczniejszej komunikacji zarówno za kratami, jak i przy wysyłaniu grypsów do kompanów na wolności. Najważniejsi bandyci z Wołomina i Nowego Dworu wysyłają dziennie nawet do kilkunastu grypsów - mówią nasi informatorzy. W areszcie przy ul. Ciupagi na zakończenie procesów czeka blisko setka przestępców związanych lub współpracujących z gangami nowodworskim i wołomińskim. Członkowie tych grup uważani są za nietykalnych - informuje "Życie Warszawy".
Przechwytywaliśmy grypsy, z których wynikało, że jeżeli ktoś spoza gangów chciał rozliczyć się z innym aresztantem, musiał prosić o zgodę 'najmocniejszych' ludzi ze swojego pawilonu. Inaczej sam narażałby się na pobicie - twierdzi oficer CBŚ. Jak pisze gazeta, dyrekcja białołęckiego aresztu odpiera te ataki. U nas się to nie zdarza i nie podejrzewam, by dwa gangi 'rządziły' zakładem. Nie ma żadnych skarg ani porachunków - podkreśla kapitan Sławomir Skwarski, dyrektor aresztu śledczego Warszawa Białołęka.
Według gazety, władze więzienne narzekają jedynie na brak informacji od policji i prokuratury o powiązaniach gangsterów trzymanych w areszcie. My nie czerpiemy z gazet wiedzy o składach poszczególnych gangów - mówi kpt. Luiza Sałapa, rzecznik Centralnego Zarządu Służby Więziennej. (PAP)