Gangi narkotykowe walczą na słowa w Internecie
Policja w Meksyku prowadzi dochodzenie w sprawie rywalizujących ze sobą gangów narkotykowych, które traktują Internet jak nowe pole bitwy.
Policja od jakiegoś czasu monitorowała serwis YouTube w poszukiwaniu krwawych filmów wideo i zdjęć zamieszczanych tam przez członków karteli. Niektóre klipy zawierają przerażające sceny przemocy. W innych gangsterzy ubliżają swoim wrogom.
W niektórych klipach na YouTube widać zakrwawione ciała z ranami postrzałowymi. Na innych są osoby pozujące z urwanymi głowami swoich konkurentów. Wielu ujęciom towarzyszą rapowe utwory z tekstami ubliżającymi przeciwnym grupom.
„Przekaz zawarty w tych utworach wskazuje, że ich autorami są członkowie grup przestępczych” – mówi Jose Luis Manjarrez, rzecznik prasowy biura prokuratora generalnego w Meksyku. „Nie możemy wykluczyć, ale też nie mamy całkowitej pewności, że jest to pewna forma komunikacji świata zorganizowanej przestępczości.”
Rzecznik YouTube powiedział, że w serwisie zabronione jest umieszczanie filmów pokazujących ludzi wyrządzających sobie krzywdę, atakujących bądź upokarzających się. Jeżeli użytkownicy zamieszczają takie niestosowne materiały, YouTube je weryfikuje i usuwa w przypadku naruszenia regulaminu serwisu.
W 2006 roku w związku z działalnością gangów narkotykowych zginęło w Meksyku ponad 2 tysiące osób.
Nowy prezydent Meksyku Felipe Calderon obiecał położyć kres przemocy związanej z narkotykami. W styczniu wysłał on ponad 3 tysiące żołnierzy na północną granicę w mieście Tijuana, aby zwalczyć handel narkotykami i przemoc gangów. W 2006 roku w tym rejonie zginęło ponad 300 osób. Miesiąc wcześniej wysłano 7-tysięczny oddział w rejon stanu Michoacan na wybrzeżu Pacyfiku, gdzie w ubiegłym roku zginęło z kolei ponad 500 osób.