Gang sutenerów rozbity w Małopolsce. Działali na terenie trzech województw
Sześć osób zostało zatrzymanych przez policję. Są podejrzane o czerpanie korzyści majątkowej z uprawiania prostytucji i ułatwianie nierządu. Nielegalny proceder trwał od sierpnia 2014 roku i obejmował swym zasięgiem teren aż trzech województw. Zatrzymani, którzy z nielegalnego procederu osiągnęli korzyści majątkowe w wysokości prawie 80 tysięcy złotych, usłyszeli już zarzuty.
29.05.2015 14:26
Policja rozpracowywała grupę od kilku miesięcy. W efekcie ustaliła szereg osób, które dopuściły się przestępstwa.
Z ustaleń policjantów wynika, że cały proceder trwał od połowy 2014 r. Rozpoczął się na wschodnich terenach Polski, gdzie wcześniej przebywały dwie pokrzywdzone kobiety: 19- i 20-latka, mieszkanki województwa lubelskiego.
24-letni mężczyzna, również mieszkaniec województwa lubelskiego, zajmował się organizowaniem wspomnianym kobietom ogłoszeń na portalach internetowych, ustalał stawki oraz przekazywał lokale, żądając dzielenia się połową zysków - był tzw. opiekunem.
Początkowo proceder odbywał się w jednym z mieszkań na terenie województwa lubelskiego, następnie kobiety zostały przewiezione do Małopolski i Podkarpacia. (m.in. do Lublina, Tarnobrzegu, Nowego Targu), gdzie również świadczyły usługi seksualne, dzieląc się uzyskanym zyskiem. Ostatecznie na początku października 2014 roku zostały przekazane do Nowego Sącza, gdzie kontynuowano proceder.
W wyniku pracy operacyjnej i procesowej sądeccy policjanci ustalili sześć osób podejrzanych o czerpanie zysku z nierządu i ułatwianie tego procederu. Pięć z nich zatrzymano - wśród nich jest 24-letni mężczyzna oraz kobiety w wieku od 19 do 30 lat. Sprawa ma charakter rozwojowy i w najbliższym czasie planowane są kolejne zatrzymania.
Wobec podejrzanych na obecną chwilę zostały zastosowane środki zapobiegawcze. Część z nich otrzymała tymczasowy areszt na okres trzech miesięcy, natomiast pozostali poręczenie majątkowe.
Za sutenerstwo (czerpanie korzyści) i kuplerstwo (ułatwianie) w myśl art. 204 kk. grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat.