Gang oszustów śmiał się Brytyjczykom w twarz. Wielki przekręt ukarany
Oszuści wyciągnęli ręce po datki na brytyjską organizację charytatywną. Podczas zbiórki, prowadzonej w supermarketach w całej Wielkiej Brytanii zebrali ponad 500 tysięcy funtów. Potrzebujące dzieci nie zobaczyły tych pieniędzy. Złodziei dopadła sprawiedliwość.
Sąd w Preston wydał w czwartek wyrok w rozprawie dotyczącej spektakularnego przekrętu, w jakim nadużyte zostało zaufanie tysięcy Brytyjczyków do charytatywnych zbiórek pieniędzy. Fałszywi wolontariusze wykorzystali organizację Children In Need, finansującą angielskie szpitale dziecięce, by wyłudzić od ludzi środki, które nie zostały przekazane na szczytne cele.
Wszystko zaczęło się od tego, że główny pomysłodawca przedsięwzięcia, 47-letni David Levi skontaktował się z organizacjami charytatywnymi, prosząc o pozwolenie na zbiórkę dla nich i wykorzystanie materiałów z ich logo. W supermarketach ustawiane byłyby stragany i stoły, a pieniądze trafiały do używanych jako skarbonek plastikowych wiader.
Oszuści mieli prawdziwe banery, potykacze, identyfikatory, a nawet kostiumy maskotki organizacji charytatywnej. Tyle tylko, że nie zamierzali dzielić się zdobytymi w ten sposób pieniędzmi z dziećmi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rewolucja w TVP, część Polaków oburzona. "Coś strasznego"
Jak ustalił sąd, tylko 10 procent ofiarowanych przez hojnych Brytyjczyków datków przekazanych zostało organizacji Children In Need. Reszta z pół miliona funtów, bo tyle prawdopodobnie udało się wyłudzić od ludzi czterem mężczyznom, trafiła do prywatnych kieszeni.
Ale sprawców tego przewału dopadła w końcu sprawiedliwość. David Levi, mieszkaniec Fairhaven Road, został skazany na pięć lat więzienia. Przyznał się do oszustwa i prania brudnych pieniędzy. Po wyjściu na wolność przez kolejne lata wymiar sprawiedliwości będzie mu patrzył na ręce.
Zbierali na chore dzieci i śmiali się Brytyjczykom w twarz
Jego wspólnicy - 64-letni William Ormand, 73-letni Howard Collins i Roy Ferguson, lat 63, mieszkańcy Blackpool, dostali nieco mniejsze wyroki. Sąd ukarał też Martina Ebanksa (60 lat) z Oldham i Stephena Chestermana (63 lata) z Benfleet oraz Kayshę Beck, lat 31, mieszkankę Lytham, która zapewniała złodziejom pomoc biurową. Wszyscy oskarżeni przyznali się do oszustwa i prania brudnych pieniędzy. Dostali od 36 do 18 miesięcy więzienia.
Jak podaje Independent, sędzia Andrew Jefferies powiedział, że może się jedynie domyślać, ile pieniędzy zgromadził gang faktycznie. To tylko szacunkowe kwoty wskazane przy założeniu, że do wiaderek lądowały tylko standardowe datki, a przestępcom nie trafił się żaden wyjątkowo szczodry ofiarodawca.
Skazując Leviego i jego wspólników sędzia powiedział: "To było ogromne naruszenie zaufania. Wykorzystaliście dobrą wolę ludzi. Takie oszustwo podważa zaufanie społeczne, bo ludzie przekazują pieniądze na cele charytatywne nawet wtedy, gdy sami nie mają zbyt wiele" - powiedział sędzia.
Hayley Cooper, prokurator specjalistyczna z Prokuratury Koronnej (CPS), powiedziała: "Działania Davida Leviego i jego grupy przestępczej pozbawiły organizacje charytatywne ratujące życie znacznych kwot pieniędzy. Obywatele reagowali hojnie, widząc logo krajowych organizacji charytatywnych. Niestety, większość datków trafiła do kieszeni oskarżonych".
Przedstawiciele Komisji Charytatywnej dla Anglii i Walii skomentowali, że większość zbiórek na cele charytatywne jest legalna, a oszustwa na taką skalę są rzadkie. Poprosili jednak, by każdy, kto ma wątpliwości co do legalności działania wolontariuszy, zgłaszał to do instytucji nadzorujących.
"