PolskaFunkcjonariusze ABW nie dopełnili obowiązków ws. Blidy

Funkcjonariusze ABW nie dopełnili obowiązków ws. Blidy

Wobec sześciorga funkcjonariuszy Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zajmujących się sprawą Barbary Blidy,
będzie wszczęte postępowanie dyscyplinarne, gdyż nie dopełnili
swych obowiązków - poinformował koordynator służb
specjalnych Zbigniew Wassermann. Funkcjonariuszy odsunięto już od
wykonywania obowiązków.

Funkcjonariusze ABW nie dopełnili obowiązków ws. Blidy
Źródło zdjęć: © PAP

27.04.2007 | aktual.: 27.04.2007 18:30

Nie czuję się całkowicie niewinny w tej sprawie, bo doszło do tragedii, do której nie powinno dojść- powiedział Zbigniew Wassermann. Zaznaczył jednak, że minister-koordynator służb ma jedynie prawo do nadzoru ogólnego, możliwości żądania informacji, żądania dokumentów albo przeprowadzenia określonego postępowania.

W środę rano była posłanka SLD i była minister budownictwa Barbara Blida postrzeliła się śmiertelnie podczas rewizji ABW w jej domu w Siemianowicach Śląskich. Tego dnia miała zostać ona zatrzymana wraz z 14 innymi osobami w śledztwie dotyczącym afer w przemyśle węglowym z lat 90.

Wassermann powiedział, że postępowania dyscyplinarne obejmą wiceszefa delegatury ABW w Katowicach, naczelnika jej wydziału postępowania karnego, trójkę funkcjonariuszy, którzy weszli do domu Blidy oraz oficera odpowiedzialnego za plan całej akcji. Według Wassermanna, w grę wobec nich może też wchodzić odpowiedzialność karna.

Wassermann zaznaczył, że zapowiedziane postępowania dyscyplinarne nie wyczerpują zakresu osób, które mogą być pociągnięte do odpowiedzialności._ Myślę tutaj o pewnym poziomie odpowiedzialności na szczeblu centrali ABW_- zaznaczył.

Zarzucano służbom, że działają na pokaz i bardzo drastycznie, a skuwanie zatrzymanych miało być elementem tej drastyczności- powiedział Wassermann. Gdyby do tragedii nie doszło, ale pojawiła się informacja, że Blida została skuta kajdankami, "pewno też budziłoby to kontrowersje i złe oceny" - dodał.

"Sytuacja podczas interwencji ABW wymknęła się spod kontroli"

Wassermann przyznał, że sytuacja podczas interwencji ABW w domu Blidy "wymknęła się spod kontroli", a funkcjonariusze nie postępowali zgodnie z instrukcją wewnętrzną ABW, która reguluje jak w przypadku zatrzymania i przeszukania powinni się zachowywać.

Przypomniał, że funkcjonariuszka ABW uległa prośbie Blidy, by nie towarzyszyła jej bezpośrednio w łazience._ Ona pozostawiła Blidę przy otwartych drzwiach do łazienki i wyszła na korytarz_ - powiedział. Wtedy padł strzał. Minister ujawnił, że "powinna się odbyć" konfrontacja między mężem Blidy a funkcjonariuszką. Potwierdził, że wszyscy funkcjonariusze ABW, którzy byli w domu Blidy, są pod opieką psychologa.

Według Wassermanna, nie ma wątpliwości, że strzał padł z rewolweru zabezpieczonego na miejscu oraz że było to samobójstwo. Blida strzeliła do siebie tzw. pociskiem obezwładniającym, a do szybkiej śmierci doszło z tego powodu, że "strzał był z przyłożenia" - wyjaśnił.

Zapytany o kwestię ewentualnej zmiany procedur w przypadku tego rodzaju interwencji służb, Wassermann odpowiedział, że "interwencja o godz. 6 rano to nie jest nękanie, tylko pewność, że zastaniemy daną osobę w domu". Zaznaczył, że w sprawie procedur zatrzymań są różne argumenty za i przeciw, ale przy przeszukaniu musi być podejrzana osoba.

"Wolałbym, by skuwano kajdankami groźnych przestępców, a nie 'białe kołnierzyki'"

To samo prawo można stosować ostrzej albo bardziej liberalnie. Ja też wolałbym, aby skucie kajdankami i położenie na podłodze było rutyną odnośnie groźnych przestępców, a nie "białych kołnierzyków" - mówił Wassermann.

Minister zapewnił, że samobójstwo Blidy i postępowanie w tej sprawie nie zatrzymają "poważnego śledztwa" odnośnie "afery węglowej". Gdyby posługiwać się pewną analogią, to określenie "mafia węglowa" mogłoby konkurować z określeniem "mafia paliwowa" - dodał.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)