"FT": Polacy naśladują sceptycyzm Francuzów
Brytyjski dziennik "Financial Times" pisze o polskim "nacjonalizmie gospodarczym" i "eurosceptycyzmie" porównując pod tym względem Polskę z Francją.
16.03.2006 | aktual.: 16.03.2006 10:18
"Pytanie brzmi: dlaczego Polacy naśladują Francuzów? Ich arogancja i twarda taktyka negocjacyjna sprawia, że zachowują się jak uczeń Francji z jej najgorszych lat" - cytuje "FT" francuskiego analityka Dominique'a Moisi.
"FT" jest zdania, że ryzyko rozprzestrzeniania się postaw protekcjonistycznych w UE może być przesadzone. Przyznaje, że bariery w swobodnym przepływie kapitałów stawia nie tylko Polska, ale także Francja, Hiszpania i Włochy. "Czy jest to jednak poważny trend, czy też mamy do czynienia z klasycznymi manewrami słabych narodowych rządów" na użytek ich elektoratów? - zastanawia się gazeta.
"FT" pisze, że Francja i Polska zachowują się w "alarmująco podobny sposób", ale zaznacza, iż "są różnice między nacjonalizmem w małych i dużych krajach członkowskich, a także w starych i nowych krajach członkowskich".
Zdaniem "FT", "polski nacjonalizm" ma charakter obronny i "jest reakcją dumnego kraju, którego granice tak często były wymazywane przez o wiele większych sąsiadów, Rosję i Niemcy".
Gazeta pisze o złożonym podejściu do spraw europejskich: "entuzjazmie" dla subsydiów rolnych przy jednoczesnym zadowoleniu z obecnie obowiązującego traktatu z Nicei i braku zainteresowania powrotem do unijnej konstytucji. To - zdaniem "FT" - łączy Polskę z Francją.
Różnice - pisze dziennik - polegają na odmiennym podejściu do swobody przepływu pracowników i świadczenia usług, a także proamerykańskiej postawie Polski i jej "podejrzliwości wobec Rosji".
PiS nie lubi UE, bowiem ogranicza ona naszą niezależność. Ale my nie możemy zachowywać się jak brytyjscy konserwatyści, bo my nie możemy opuścić Europy. Mamy raczej proeuropejskie społeczeństwo i antyeuropejskie elity, odwrotnie niż w Wielkiej Brytanii - tłumaczy cytowany artykule anonimowy "wysoki doradca PiS".
"Polska jest skazana na to, by być lepszym członkiem UE, niż sama chce. Dlatego francuski eurosceptycyzm jest powodem większych zmartwień, niż pozy Warszawy - podsumowuje "FT". - Paryż jest w stanie przynieść europejskiej solidarności o wiele więcej szkody".
Michał Kot