Fryzura Schroedera farbowana czy naturalna?
Naturalny czy farbowany? (AFP)
Czy kasztanowaty odcień bujnych włosów kanclerza Gerharda Schroedera jest darem natury, czy też wynikiem kosmetycznych sztuczek mistrzów grzebienia?
12.04.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do tej pory problem ten zajmował jedynie dziennikarzy niemieckiej prasy bulwarowej, podejrzewających 58-letniego polityka o stosowanie farby i płukanek w celu ukrycia siwych włosów i utrzymania fryzury w nienagannym stanie. W piątek spór o fryzurę szefa niemieckiego rządu znalazł się wokandzie sądu w Hamburgu, który zapowiedział na 17 maja wydanie orzeczenia.
Opanowanego zwykle szefa niemieckiego rządu wyprowadziła zrównowagi depesza agencji prasowej Deutscher Depeschendienst ddp. W opublikowanym w styczniu materiale, agencja przytoczyła wypowiedź specjalistki od tworzenia wizerunku polityków w mediach Sabine Schwind von Engelstein.
Porównując urzędującego kanclerza z jego głównym rywalem chadekiem Edmundem Stoiberem, Schwind wystawiła socjaldemokracie dobrą ocenę, nazywając go politykiem "ludzkim i sympatycznym". Wiarygodność Schroedera byłaby jeszcze większa, gdyby przestał farbować siwiznę na skroniach - przytoczyła ddp opinię Schwind, prowokując kanclerza do kontrofensywy.
Nawet szybkie wycofanie materiału i zamieszczenie sprostowania nie załagodziły gniewu obrażonego polityka. Adwokat Schroedera domaga się zakazania ddp, pod groźbą kary finansowej, publikowania kiedykolwiek w przyszłości kontrowersyjnej wypowiedzi.
Na świadka powołano berlińskiego fryzjera kanclerza Udo Walza. Walz zapewnił pod przysięgą, że włosy Schroedera nie noszą żadnych śladów farby. Czy ktoś oprócz mnie może powiedzieć, że ogląda głowę kanclerza z odległości 30 cm? - pyta fryzjer. Podobne oświadczenie złożył jego kolega Stephan Krause, zajmujący się fryzurą kanclerza w Hanowerze, gdzie mieszkają państwo Schroederowie.
Akceptacja żądań adwokata byłaby równoznaczna rezygnacji z informowania w przyszłości o fryzurze kanclerza, co byłoby niezgodne z wolnością słowa - twierdzi kierownictwo agencji ddp. Adwokat agencji Klaus Sedelmeier zapowiedział, że ddp skieruje sprawę - w przypadku porażki w pierwszej instancji - do trybunału konstytucyjnego w Karlsruhe.
Dziennik Frankfurter Allgemeine Zeitung upatruje w pozwie Schroedera przeciwko agencji ddp "strzał ostrzegawczy" pod adresem wszystkich mediów. Zdaniem konserwatywnej gazety, to obawa przed wykorzystaniem tego argumentu przez opozycję skłoniły szefa rządu do wstąpienia na drogę sądową.
Chadecka opozycja podchwyciła prasowe sugestie, wykorzystując je w walce przedwyborczej. Kanclerz federalny, który farbuje sobie włosy, jest też w stanie upiększyć każdą statystykę - powiedział polityk CDU Karl-Josef Laumann podczas debaty w Bundestagu.
To jest farsa. Jednak Schroeder uważa, że chodzi o jego wiarygodność w wyborach i dlatego traktuje to wszystko z taką powagą - uważam, że zbyt poważnie - ocenia przewodniczący Związku Dziennikarzy Niemieckich Siegfried Weischenberg. Polityka staje się w Niemczech coraz częściej spektaklem teatralnym. Proces o fryzurę należy do tej kategorii - dodaje Weischenberg. (aka)