"Francuzi bali się Sarkozy'ego, jak nowego Napoleona"
"Rewolucja francuska", "Czas zmian", "Francja wraca do Europy" - tak włoska prasa pisze o zwycięstwie kandydata prawicy Nicolasa Sarkozy'ego w wyborach prezydenckich nad Sekwaną. Corriere della Sera" pisze, że Francuzi, którzy czekali na niego, ale jednocześnie bali się go, jak "nowego Napoleona".
07.05.2007 11:03
Największa włoska gazeta "Corriere della Sera" nazywa prezydenta-elekta "gaullistą genetycznie zmodyfikowanym". Dziennik pisze, że Francuzi nagrodzili reprezentowany przez Nicolasa Sarkozy'ego projekt odnowienia kraju. "Sarkozy chce zainaugurować reformy, a już rozbudził zbiorową mentalność, głównie konserwatywną oraz kulturę polityczną prawicy"- zauważa "Corriere della Sera".
Dziennik dodaje, że w Europie wielu "uczyni z niego ideologicznego mistrza, konserwatystę i przyjaciela Ameryki wychwalając jego najbardziej rozreklamowaną stronę i zapominając o reformatorskim wymiarze, który podoba się także lewicy". W komentarzu podkreśla się, że w niedzielny powyborczy wieczór Sarkozy przypomniał natychmiast światu o walorach i horyzontach Francji, również o tym, że stosunki z USA nie polegają na poddaństwie.
"Corriere della Sera" wyraża przekonanie, że nowy prezydent "nie chce zniszczyć państwa socjalnego wiedząc, że Francuzi trzymają się go jak małże skały, ale chce je zmodernizować".
"Sarkozy opróżnił na swoją korzyść cysternę ksenofobii Frontu Narodowego, ale nie zrobi kroku wstecz w dziedzinie wolności obywatelskiej, laickości państwa i integracji milionów Francuzów" - twierdzi dziennik. Zdaniem komentatora gazety w Unii Europejskiej nowy francuski prezydent nie będzie "łatwym klientem". "Ale Francja nie od wczoraj jest krajem, który wykrzykuje wściekłe 'nie' konstytucji europejskiej, klasie politycznej i choremu systemowi" - podkreśla "Corriere della Sera".
"La Repubblica" ogłaszając w tytule nadejście "ery Sarkozy'ego" pisze o nim jako o przedstawicielu pragmatycznej prawicy, z którym wiązane są nadzieje na zmianę stanowiska Francji wobec traktatu konstytucyjnego UE. Przypomina, że opowiada się on za przyjęciem minitraktatu, który mógłby zostać ratyfikowany w jego kraju przez parlament, bez konieczności uciekania się do nowego referendum.
Rzymska gazeta zauważa, że Sarkozy jest zwolennikiem redukcji prawa weta w UE. Według dziennika "jego minimalistyczne podejście zdaje się sprzyjać tym, od Wielkiej Brytanii po Polskę, którzy będą starać się wyrzucić z nowego traktatu wszystkie innowacyjne składniki".
"Homo novus" - tak Nicolasa Sarkozy'ego nazywa "La Stampa" przypominając, że to łacińskie określenie oznaczało w starożytnym Rzymie kogoś z prowincji, kto od niedawna należał do wyższych sfer i kto ubiegając się o urzędy nie miał odpowiedniego wykształcenia. I takim człowiekiem - outsiderem jest zdaniem publicystki turyńskiej gazety prezydent-elekt, syn węgierskiego imigranta.
Sylwia Wysocka