Francuski inżynier uwolniony w Iraku
Porwany ponad miesiąc temu w
Iraku 52-letni francuski inżynier Bernard Planche, został
uwolniony w sobotę po południu - podały w niedzielę irackie służby
bezpieczeństwa.
Porywacze przywieźli Planche'a do Bagdadu samochodem, uwolnili w pobliżu punktu kontrolnego przy więzieniu Abu Ghraib w zachodnim Bagdadzie i uciekli.
Jest on już bezpieczny. Znajduje się pod opieką amerykańskich wojskowych - poinformowano.
Fakt uwolnienia inżyniera potwierdził też urząd francuskiego prezydenta.
W wydanym w niedzielę komunikacie Jacques Chirac wyraża wdzięczność wszystkim tym, którzy przyczynili się do uwolnienia Planche'a.
Francuski inżynier zostanie przekazany ambasadzie Francji w Bagdadzie i wróci do kraju.
Planche został porwany 5 grudnia na ulicy w bagdadzkiej dzielnicy Mansur. Porywacze pobili go i wciągnęli do samochodu. Według francuskich i irackich władz był on pracownikiem organizacji pozarządowej AACCESS i pracował w stacji uzdatniania wody w Bagdadzie.
W Bagdadzie mieszkał on sam w dużym domu, bez ochrony. O jego obecności w Bagdadzie wiedziała ambasada francuska w tym mieście i od dawna była zaniepokojona faktem, że nie podejmował on koniecznych kroków do zapewnienia sobie bezpieczeństwa - podały francuskie źródła dyplomatyczne w Bagdadzie.
28 grudnia ub.roku porywacze - nieznane ugrupowanie o nazwie Nadzór dla dobra Brygady Iraku - ostrzegli w wyemitowanym przez telewizję Al-Arabija nagraniu wideo, że zabiją Francuza, jeśli Paryż nie zakończy swej bezprawnej obecności w Iraku.
Francja - znana przeciwniczka wojny w Iraku - nie wysłała tam ani swoich wojsk, ani nie uczestniczy w żadnej formie szkolenia miejscowej policji. Obecnie w Iraku przebywa 90 obywateli francuskich, z czego prawie połowa pracuje w ambasadzie Francji w Bagdadzie.