Francuscy policjanci zatrzymali i zwolnili jednego z terrorystów
Kilka godzin po zamach terrorystycznych w Paryżu francuska policja zatrzymała, przesłuchała i po sprawdzeniu dokumentów wypuściła podejrzanego o ataki Saleha Abdeslama - poinformowało agencję AP czterech przedstawicieli francuskich władz i policji.
Abdeslam był jedną z trzech osób jadących samochodem zatrzymanym przez policję w sobotę rano, kilka godzin po atakach, w których zginęło co najmniej 129 osób - poinformowali przedstawiciele władz i policji, zastrzegając swoją anonimowość.
Krótkie przesłuchanie nastąpiło, kiedy policja zatrzymała samochód niedaleko belgijskiej granicy, kilka godzin po tym, gdy władze zidentyfikowały już Saleha Abdeslama jako osobę, która wypożyczyła volkswagena Polo, porzuconego na miejscu ataku.
Abdeslam wynajął volkswagena, którym przemieszczali się terroryści odpowiedzialni za śmierć 89 osób w sali koncertowej Bataclan w Paryżu.
Trzech funkcjonariuszy francuskiej policji i jeden wysokiej rangi przedstawiciel sił bezpieczeństwa potwierdziło, że policja zatrzymała Abdeslama, sprawdziła jego dokumenty i pozwoliła mu jechać dalej. Więcej szczegółów nie podano.
26-letni Abdeslam jest obecnie ścigany międzynarodowym listem gończym. Urodzony w 1989 roku w Brukseli i mieszkający w brukselskiej imigranckiej dzielnicy Molenbeek Saint Jean jest jednym z trzech braci podejrzewanych o udział w piątkowych atakach. Jeden z nich zdetonował kamizelkę wyładowaną materiałami wybuchowymi w centrum Paryża, a drugi został ostatecznie zatrzymany w Belgii.
W sześciu zamachach w Paryżu zginęły co najmniej 129 osób, a około 350 zostało rannych. Zginęło siedmiu terrorystów, z których sześciu wysadziło się w powietrze. Do zamachu przyznało się Państwo Islamskie (IS).