Francja: zmuśmy Birmę do przyjęcia pomocy!
Paryż chce, by Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję, która "narzuciłaby" Rangunowi przyjęcie pomocy międzynarodowej dla ofiar cyklonu Nargis - powiedział szef francuskiej dyplomacji Bernard Kouchner.
07.05.2008 | aktual.: 13.05.2008 13:49
_ Sprawdzamy, czy można by odwołać się do zasady odpowiedzialności za ochronę, by przyjąć rezolucję, która narzuci rządowi birmańskiemu przyjęcie pomocy_ - powiedział Kouchner.
Szef francuskiej dyplomacji przypomniał, że zasadę "odpowiedzialności za ochronę" przyjęto w odpowiedzi na "prawo do interwencji humanitarnej", którego on sam był jednym z inicjatorów. Kouchner w latach 70. i 80. był współzałożycielem organizacji charytatywnych Lekarze bez Granic i Lekarze Świata.
Wojskowa junta w Birmie nadal wstrzymuje pomoc z zagranicy dla ofiar cyklonu Nargis. W środę setki głodnych ludzi okupowały sklepy w delcie rzeki Irawadi, gdzie doszło do kataklizmu.
Birmańskie władze nie wydają wiz woluntariuszom i organizacjom pomocowym. "Wizy wciąż są problemem. Nie jest jasne, kiedy kwestia ta zostanie uregulowana" - napisano w notatce oenzetowskiej agendy w Bangkoku, koordynującej pomoc dla Birmy.
Na wysłanie do Birmy czekają ekipy ratunkowe i pomoc materialna z Tajlandii, Singapuru, Włoch, Francji, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Korei Płd., Australii, Izraela, USA, Japonii i Polski.
W pięć dni po przejściu cyklonu, wskutek którego 22 tys. ludzi poniosło śmierć i 41 tys. zaginęło, pracownicy humanitarni są nadal zablokowani w birmańskich portach. Junta, która sprawuje w Birmie władzę od 1962 roku, dopuszcza teoretycznie pomoc międzynarodową, ale praktycznie cudzoziemcy muszą negocjować z władzami, by wjechać na teren Birmy.
Kouchner uznał za "dobry znak", budzący nadzieję, to że władze birmańskie dały zielone światło przybyciu samolotu z pomocą humanitarną i pierwszą niewielką ekipą pracowników humanitarnych z Biura koordynacji pomocy humanitarnej Narodów Zjednoczonych.