Francja uczciła uczestników lądowania w Prowansji
Francja uhonorowała w niedzielę zapomnianych kombatantów z Afryki Zachodniej i Północnej z czasów lądowania w Prowansji w 1944 roku. Podczas uroczystości 60. rocznicy tego wydarzenia prezydent Jacques Chirac przyjął przywódców 14 państw Afryki.
Na pokładzie lotniskowca "Charles de Gaulle", zakotwiczonego na wysokości portu wojennego w Tulonie, Chirac wręczył Legię Honorową przedstawicielom ponad 20 państw uczestniczących w operacji na południu Francji.
Niezwykłym gestem Chiraca było nadanie przez niego Krzyża Legii Honorowej Algierowi, stolicy Algierii, będącej wtedy częścią Francji, i siedzibą władz tymczasowych Republiki Francuskiej, opozycyjnych wobec kolaboranckiego reżimu Vichy.
Rankiem 15 sierpnia 1944 r. na prowansalskim wybrzeżu Francji wylądowało 90 tys. żołnierzy, by wesprzeć oddziały walczące już od dziesięciu tygodni w Normandii, na północy kraju. Desant nosił kryptonim "Dragoon". Opór niemiecki był słabszy niż się spodziewano - straty sprzymierzonych wyniosły zaledwie 800 poległych. W lądowaniu brały udział także polskie transatlantyki "Batory" i "Sobieski", zaadaptowane na transportowce wojskowe.
"Batory" pełnił ponadto funkcję okrętu flagowego dowódcy francuskich sił desantowych, gen. Jeana de Lattre de Tassigny.
W krótkim czasie na zdobytym przyczółku było już 400 tys. żołnierzy - trzy czwarte z nich stanowili wierni gen. de Gaulle'owi Francuzi lub mieszkańcy afrykańskich kolonii Francji. Wojska te szybko posuwały się na północ doliną Rodanu, by w rejonie Dijon połączyć się z siłami, nacierającymi od strony Normandii.