Francja gotowa jest zaatakować z powietrza Państwo Islamskie w Iraku
Francja gotowa jest uczestniczyć w "akcji militarnej z użyciem lotnictwa" przeciw Państwu Islamskiemu w Iraku - poinformował szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius. Dodał, że Paryż nie będzie interweniował w ten sam sposób w Syrii.
10.09.2014 | aktual.: 10.09.2014 21:55
- W Iraku rząd, jak i mniejszości etniczne poprosiły o pomoc; odpowiemy na to, dostarczając sprzęt wojskowy i pomoc humanitarną, a jeśli to konieczne, to będziemy uczestniczyć w akcji sił powietrznych - powiedział Fabius.
Paryż już wcześniej informował, że gotów jest uczestniczyć w operacji wojskowej przeciw Państwu Islamskiemu pod egidą USA, ale po raz pierwszy francuski minister deklaruje gotowość do udziału w atakach z powietrza. AP zwraca uwagę, że Fabius ogłosił to tuż przed zaplanowanym na środę wystąpieniem prezydenta Baracka Obamy na temat interwencji sił powietrznych w Iraku i Syrii.
- Konieczna jest międzynarodowa mobilizacja, by odpowiedzieć na to zagrożenie, które jest ponadnarodowe i może dotrzeć również do nas. Kilkuset francuskich dżihadystów walczy w Iraku i Syrii - argumentował Fabius.
Wyjaśnił jednak, że sytuacja w Syrii jest inna, nie można bowiem podjąć współpracy z tamtejszym prezydentem Baszarem el-Asadem, który "jak zostało dowiedzione" współpracuje z Państwem Islamskim, toteż Francja będzie nadal wspierać umiarkowaną syryjską opozycję, walczącą zarówno z reżimem Asada, jak i Państwem Islamskim.
AFP przypomina, że rok temu Paryż był gotów rozpocząć ataki lotnicze na Syrię, ale gdy z takiej interwencji zrezygnowały Stany Zjednoczone, musiał wycofać się z tych planów. Teraz Waszyngton stara się utworzyć międzynarodową koalicję, które podjęłaby walkę z Państwem Islamskim, działającym zarówno w Iraku, jak i Syrii.
AP podkreśla, że Francja już wysyła broń irackim Kurdom walczącym z dżihadystami, a prezydent Francois Hollande i szef dyplomacji udadzą się w piątek do Iraku, a w poniedziałek w Paryżu odbędzie się międzynarodowa konferencja poświęcona metodom powstrzymania Państwa Islamskiego i wsparcia Iraku.
Wcześniej w środę Fabius zaapelował, by zbrojnej organizacji dżihadystów nie nazywać Państwem Islamskim, ponieważ - jak argumentował - nie reprezentują oni ani islamu, ani żadnego państwa. Sam szef francuskiej dyplomacji posługuje się na ich określenie terminem "Daesz", który jest arabskim skrótem od poprzedniej nazwy tej organizacji - Islamskie państwo Iraku i Lewantu.
- Determinacja rzeźników Daeszu jest wielka. Nasza musi być jeszcze większa - powiedział Fabius.