ŚwiatFrancja dalej likwiduje prowizoryczny obóz uchodźców w Calais. Niepokojące doniesienia o gwałtach na nieletnich chłopcach w "dżungli"

Francja dalej likwiduje prowizoryczny obóz uchodźców w Calais. Niepokojące doniesienia o gwałtach na nieletnich chłopcach w "dżungli"

• Francuskie władze kontynuują likwidację obozu uchodźców w Calais
• Kwestia migrantów wpływa na relacje Francji z Wielką Brytanią
• Jak najszybszej likwidacji "dżungli" domagają się handlowcy z Calais
• Przez kryzys migracyjny obroty w restauracjach i sklepach spadły o 40 proc.
• Na razie wznowienie likwidacji obozu przebiegało spokojnie i bez zamieszek
• Tymczasem pojawiły się doniesienia o gwałtach na nieletnich chłopcach w "dżungli"

Francja dalej likwiduje prowizoryczny obóz uchodźców w Calais. Niepokojące doniesienia o gwałtach na nieletnich chłopcach w "dżungli"
Źródło zdjęć: © AFP | DENIS CHARLET

08.03.2016 | aktual.: 08.03.2016 09:31

Zapoczątkowane w ubiegłym tygodniu prace nad rozbiórką południowej części "dżungli" w Calais, po relatywnie spokojnym weekendzie, ruszyły w poniedziałek na nowo. Rozwiązanie narastającego problemu migracyjnego na wspólnej granicy było też w centrum rozmów tandemu Francois Hollande - David Cameron podczas francusko-brytyjskiego szczytu w Amiens - pisze dla Wirtualnej Polski Katarzyna Opydo z serwisu iFrancja.fr.

"Witamy w dżungli"

W pierwszym tygodniu akcji, przebiegającej pod ścisłym nadzorem władz porządkowych, udało się zrównać z ziemią blisko 250 prowizorycznych namiotów, służących migrantom za tymczasowe schronienie i zajmujących jedną czwartą powierzchni południowej części slumsów. Prace ruszyły znowu, mimo protestów licznych organizacji chroniących prawa uchodźców.

Nie pomogła również wizyta brytyjskiego aktora Jude’a Lawa, który próbował uwrażliwić opinię publiczną, w szczególności na los nieletnich, odizolowanych od swoich bliskich i rodzin. Demontowaniu części obozu od samego początku towarzyszyły liczne incydenty. W miniony weekend grupa irańskich uchodźców w wyrazie protestu zaszyła sobie usta przed tłumem dziennikarzy.

Szczyt w Amiens

Kwestia migrantów była w centrum debaty tandemu Hollande - Cameron podczas 34. francusko-brytyjskiego szczytu w Amiens, który odbył się w ubiegły czwartek. Londyn odblokował dodatkowe 22 miliony euro na zażegnanie kryzysu w Calais (oprócz 60 milionów uprzednio przeznaczonych na ten cel). Według oficjalnych informacji pochodzących z francuskich i brytyjskich źródeł, kwota ta ma zostać wykorzystana na kontynuowanie rozbiórki obozu, zapewnienie odpowiedniej infrastruktury bezpieczeństwa oraz wysiedlenie z dżungli migrantów, którzy chcą przedostać się do Wielkiej Brytanii wyłącznie z powodów ekonomicznych.

Podczas spotkania została także poruszona kwestia nieletnich z Calais, których rodzinom udało się przekroczyć kanał La Manche i osiedlić za brytyjską granicą. - Śledzimy losy tych młodych osób i w tej kwestii jesteśmy zgodni z premierem Cameronem. Jeżeli tylko mają jakiekolwiek więzi rodzinne na Wyspach, powinni szybko i sprawnie dotrzeć do Wielkiej Brytanii - zadeklarował Francois Hollande podczas wspólnej konferencji prasowej.

Brexit i jego potencjalne konsekwencje

Po brytyjskiej stronie kanału La Manche głośnym echem odbiła się wypowiedź Xaviera Bertranda, prezydenta regionu Nord-Pas-de-Calais-Pikardia, który powiedział, że Brexit zagrozi porozumieniu z Touquet. Ustanowiło ono kontrolę brytyjskiej granicy na terytorium Francji, mimo iż faktyczna granica przebiega przez Dover, po drugiej stronie kanału La Manche. W zamian Wielka Brytania miała zobowiązać się do zbudowania lotniska na morzu dla francuskich samolotów w razie zaistnienia takiej potrzeby. Na Wyspach mówiło się wręcz o francuskim szantażu przeniesienia obozu z Calais za granicę brytyjską, jeżeli Wielka Brytania zdecyduje się na wystąpienie z Unii Europejskiej. Paryż uspokaja jednak, że nie zamierza podważać ustaleń porozumienia z 2003 roku.

Brexit nie stanowił oficjalnie tematu rozmów między głowami państw, ale Cameron mimo to zapewnił, że Wielka Brytania w kwestii bezpieczeństwa granic i terroryzmu jest silniejsza w ramach UE. Zdaniem ekspertów brytyjski premier rozpoczął tym samym kampanię na rzecz pozostania swojego kraju we wspólnocie europejskiej. Referendum w tej sprawie zaplanowane jest na Wyspach na drugą połowę czerwca.

Delegacja handlowców z Calais

Mimo że prace nad wyburzaniem dżungli podjęto na nowo, w poniedziałek ponad 500 handlowców wyruszyło z Calais do Paryża. Domagali się zniszczenia całości obozu jeszcze przed rozpoczęciem letniego sezonu, aby Anglicy wracający z wakacji na nowo mogli zatrzymywać się w Calais. Manifestowali tym samym swoje niezadowolenie z ekonomicznej sytuacji swojego miasta z przesłaniem: "Pomóżcie nam, nasze miasto nie jest tą dżunglą, którą widzicie w telewizji".

Przez kryzys migracyjny obroty w restauracjach i sklepach spadły w Calais o 40 proc., a po turystach nie ma już śladu. Handlowcy z Calais zostali przyjęci w Pałacu Elizejskim przez doradcę prezydenta Hollande’a oraz przedstawicieli ministerstwa finansów i MSZ. Przedsiębiorcy z Calais są usatysfakcjonowani rozmowami, ponieważ udało im się wynegocjować uruchomienie specjalnej procedury, która pozwoli im na uzyskanie odszkodowań za poniesione straty finansowe.

Niepokojące doniesienia z "dżungli

W odróżnieniu od ubiegłego poniedziałku, wznowienie likwidacji południowej części dżungli przebiegało spokojnie i bez zamieszek. Migranci na własnych plecach przenoszą swoje namioty do ocalałej partii obozu, a które francuskie władze chcą zastąpić bardziej solidnymi kontenerami.

W obliczu coraz liczniejszych informacji o braku dostępu do podstawowych środków higieny, a nawet niepokojących doniesień o gwałtach na nieletnich chłopcach, francuskie władze mają jeszcze długą drogę do pokonania, aby obóz w Calais, gdzie koczują tysiące uchodźców, przestano nazywać "dżunglą".

Przypadki gwałtów ujawnili wolontariusze medyczni, którzy pomagają migrantom w Calais. Aktywiści powiedzieli brytyjskiemu portalowi The Independent, że w ciągu ostatniego półrocza udzielili pomocy siedmiu nastolatkom, którzy twierdzili, że padli ofiarą gwałtów, na co wskazywały także ich obrażenia. W czterech przypadkach potrzebna była interwencja chirurgiczna.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (91)